Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener biegał po plaży, bo... nie mógł spać

Rafał Rusiecki
Tadeusz Obłój prosi o doping także w następnych meczach
Tadeusz Obłój prosi o doping także w następnych meczach Tomasz Bołt
Wielu przeżyć dostarczyła drużynie Stoczniowca Gdańsk wtorkowa konfrontacja na Śląsku z brązowymi medalistami ubiegłego sezonu. Przypomnijmy, że biało-niebiescy odpadli z rywalizacji o medale mistrzostw Polski po przegranej 2:3. GKS Tychy strzelił decydującą o zwycięstwie bramkę na 23 sekundy przed końcem meczu. Złościli się gdańszczanie, ale i ich charyzmatyczny szkoleniowiec.

Klubowy autokar przyjechał do Gdańska w środę o godz. 6 nad ranem. Po długiej podróży trener nie chciał jednak odpocząć.

- Nie mogłem po prostu zasnąć - przyznał nam Tadeusz Obłój, szkoleniowiec gdańskiego Stoczniowca. - Poszedłem na plażę, żeby pobiegać. W czwartek zaczynamy przygotowania do walki o piąte miejsce. Musimy je zdobyć, bo to będzie o jeden szczebel wyżej niż w sezonie zasadniczym.

Trener biało-niebieskich nie jest zawiedziony postawą swoich podopiecznych.

- Być może postawiłem tej młodej drużynie poprzeczkę za wysoko - zastanawia się Obłój. - Tuż przed wyjazdem na mecz do Tychów powiedziałem wszystkim w autokarze: "Silnik już chodzi, kto nie wierzy w zwycięstwo, to może wysiąść". Wszyscy zapewnili mnie, że chcą wygrać. I udowodnili to na lodowisku. Ten mecz przejdzie do historii Stoczniowca. Byłem zachwycony tą wolą zwycięstwa i walką na granicy możliwości.

Gdańscy hokeiści rywalizację o piątą lokatę rozpoczną za ponad tydzień, dokładnie w niedzielę, 27 lutego. Aby cieszyć się z tego miejsca będą musieli pokonać dwóch rywali.

- Kogo Bóg nam da, tego musimy ograć - mówił przed środowymi rozstrzygnięciami w I rundzie play-off trener Obłój. - Chciałem pokonać Tychy. Nie udało się. Możemy trafić na Podhale lub Unię. Klub z Oświęcimia jest na pewno lepszy, a to ze względu na doświadczenie zawodników, jacy tam teraz występują.

A ci doświadczeni zawodnicy udowodnili w środę swoją wyższość nad MMKS Podhale Nowy Targ, aktualnym mistrzem Polski. Oświęcimscy hokeiści potrzebowali jednak aż pięciu spotkań, aby awansować do kolejnej rundy. Wygrali przed własną publicznością 4:2.

Ten wynik ma oczywiście duże znaczenie dla Stoczniowca. Teraz bowiem to nowotarski klub będzie rywalizował z biało-niebieskimi w dalszej fazie play-off. Pierwsze spotkanie rozegrane zostanie na lodowisku w dużej hali "Olivia".

- Dziękujemy naszym kibicom za doping w ostatnich meczach - mówi Tadeusz Obłój. - Jesteśmy im coś winni. Mam nadzieję, że pomogą nam w kolejnych spotkaniach, a wtedy na pewno moi chłopcy odwdzięczą się dobrą grą.

Obok Unii Oświęcim czwartym półfinalistą zostali hokeiści GKS Jastrzębie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki