Jeszcze niedawno prezydent Gdańska deklarował, że nie chce wikłać się w proceduralny spór między parafią bazyliki Mariackiej a warszawskim Muzeum Narodowym. Ale dziś przewodniczący Rady Miasta Bogdan Oleszek widzi problem całkiem inaczej. - Temat zabytków nie może być nam obojętny - stwierdza.
W środę w gabinecie Bogdana Oleszka odbyła się narada, w której z jednej strony uczestniczyło Prezydium Rady Miasta, a z drugiej konserwator zabytków bazyliki Mariackiej Tomasz Korzeniowski, profesorowie Andrzej Januszajtis i Andrzej Zbierski oraz dyrektor gdańskiego Muzeum Narodowego Wojciech Bonisławski.
Ten ostatni zaproponował polubowne rozwiązanie konfliktu. Parafia bazyliki i Muzeum Narodowe zawarłyby porozumienie o współpracy, a zabytki, znajdujące się dzisiaj we wnętrzu świątyni, pozostałyby na swoim miejscu. Projekt ugody ma powstać w ciągu dwóch najbliższych dni.
We wtorek do ks. Bogdanowicza nadszedł wysłany z warszawskiego muzeum faks z informacją, że w najbliższą środę do Gdańska przyjedzie grupa konserwatorów Muzeum Warszawskiego, aby dokonać oględzin znajdujących się w świątyni dzieł sztuki. - Każda umowa depozytowa zawiera klauzulę mówiącą o tym, że instytucja przyjmująca dzieło sztuki będące własnością Muzeum Narodowego w Warszawie jest zobowiązana udostępnić użyczone obiekty konserwatorom muzeum w celu dokonania przeglądu stanu zachowania - przypomina Katarzyna Wakuła, rzecznik Muzeum Narodowego. - Dzieła, które zostały oddane w depozyt do bazyliki Mariackiej, były oglądane przez konserwatorów z Muzeum Narodowego tylko raz, w 1999 r.
- Leżałoby w interesie ks. Bogdanowicza, żeby wizytatorzy mogli poznać stan zabytków - doradza prof. Longin Pastusiak, niegdyś poseł SLD, który mocno angażował się w starania o powrót zabytków do Gdańska. Ale proboszcz bazyliki, który konsekwentnie nie zgadza się na sprawowanie przez muzeum konserwatorskiego nadzoru nad obiektami znajdującymi się w Gdańsku, postanowił i tym razem pozostać nieugięty. - Niech Muzeum Narodowe wpuści mnie do swoich piwnic - ripostuje.
Jakie będą w tej sytuacji kolejne kroki dyrektor Agnieszki Morawińskiej z warszawskiego Muzeum Narodowego? - Po rozważeniu podejmiemy odpowiednie decyzje - wyjaśnia w jej imieniu Katarzyna Wakuła. - Mamy jednak nadzieję, że dla dobra zabytkowych dzieł będących naszą wspólną narodową własnością Kościół w osobach biskupa gdańskiego i proboszcza bazyliki Mariackiej umożliwi i ułatwi konieczne działania będące w zgodzie z prawem oraz przewidziane w umowie.
W czwartek spór wszedł w kolejną fazę. Rada Miasta Gdańska zaapeluowała nie tylko o pozostawienie w bazylice już przekazanych dzieł, ale także o wydanie tych, które nadal znajdują się w zbiorach warszawskiego muzeum.
Arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański, stoi na stanowisku, że zabytki z bazyliki Mariackiej należą prawnie do gdańskiego Kościoła i tam powinny zostać. Jego zdaniem, w Muzeum Narodowym w Warszawie są też inne obiekty, które zostały zagrabione i powinny wrócić na swoje miejsce, zarówno te z bazyliki, jak i z Pruszcza Gdańskiego.
- W muzeum w Warszawie jest sala imienia kardynała Stefana Wyszyńskiego, w której można oglądać obrazy, figury, epitafia pochodzące z Pomorza. Znam te dzieła i uważam, że one powinny trafić na swoje miejsce - powiedział wczoraj arcybiskup Sławoj Leszek Głódź w Radiu Gdańsk.
Ponadto zdaniem metropolity, rozmowy nie powinny być prowadzone na obecnym szczeblu, a na najwyższym. Wyjaśnieniem tematu zabytków powinien się zająć minister Bogdan Zdrojewski, a nie dyrektor muzeum.
- To nie ten poziom - stwierdził biskup. - Nie ma też potrzeby, aby z Warszawy do bazyliki przyjeżdżali konserwatorzy. Wszystkie zabytki są pod nadzorem naszych wybitnych fachowców.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?