Po losowaniu par 1/8 finału Pucharu Polski, gdy okazało się, że bełchatowianie trafili na Indykpol, z którym na początku roku mieli zaplanowany mecz ligowy, szefowie klubu zaproponowali olsztynianom, by mecz ligowy jednocześnie uznać spotkaniem pucharowym. Rywale na to się nie zgodzili, ale uznali, że przyjadą do Bełchatowa na dłużej i rozegrają dwa spotkania, dzień po dniu.
Zanim jednak drużyna trenera Miguela Falaski zmierzy się z zespołem Andrei Gardiniego, który kilka dni temu na stanowisku szkoleniowca Indykpolu AZS zastąpił Krzysztofa Stelmacha, pojedzie jeszcze na spotkanie z Zaksą w Kędzierzynie-Kolu. Mecz zaplanowano na wtorek, 30 grudnia. Walczący o utrzymanie pierwszego miejsca przed fazą play-off bełchatowscy siatkarze nie mogą sobie pozwolić na kolejną porażkę.
Jeszcze kilka tygodni temu, po pokonaniu w Łodzi Asseco Resovii Rzeszów wydawało się, że zwycięstwo w fazie zasadniczej PGE Skra ma już niemal zapewnione. Niestety, dwie porażki we własnej hali - z MKS Będzin i Jastrzębskim Węglem - skomplikowały sprawę, bo obecnie bełchatowianie mają tyle samo punktów co rzeszowianie i tylko jeden więcej od Lotosu Trefla Gdańsk. A przed nimi w tym sezonie są jeszcze spotkania zarówno w Rzeszowie, jak i Gdańsku.
Po meczu z Jastrzębskim Węglem Falasca dał siatkarzom kilka dni wolnego, ale zawodnicy już wrócili do pracy. Do końca sezonu nie będą już mieli właściwie wolnego, bo walczą na kilku frontach - w PlusLidze, Lidze Mistrzów i Pucharze Polski. Przypomnijmy, że w rozgrywkach Ligi Mistrzów bełchatowski zespół ma już zapewniony awans do drugiej rundy. Nieoficjalnie wiadomo, że Skra zamierza ubiegać się o organizację turnieju Final Four, dzięki czemu byłaby zwolniona z gry w drugiej i trzeciej rundzie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?