Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pusty talerz na wigilijnym stole i uśmiech, przez który przeświecał cały świat

Barbara Szczepuła, publicystka
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Nie lubię świąt - wyznają niektórzy celebryci. - U nas nawet stołu nie ma - opowiada jedna ze znanych osób - więc nie ma przy czym usiąść. Gdy ktoś jest głodny, to w lodówce są parówki. Wspomina, że już jako dziecko nie znosiła świąt i chciała się urodzić sierotką Marysią, by nikogo nie mieć.

Takie słodkie prowokacje mają pokazać, że są wśród nas ludzie oryginalni, idący własną drogą, a nie szerokim gościńcem, którym ciągną masy dzielące się opłatkiem i wkładające sianko pod obrus. I bardzo dobrze, bo każdemu wolno jeść parówki na co dzień i od święta. Szczególnie, że od upadku PRL są w ciągłej sprzedaży. Smacznego.

Ja lubię święta. Nie tylko zapach choinki i smak pierników, ale roziskrzone dziecięce oczy wypatrujące pierwszej gwiazdy, bo bez dzieci Boże Narodzenie nigdy nie jest takie radosne. I nadającą świętom sens pasterkę, gdy o północy w pełnych kościołach ogłaszamy światu, że Bóg się rodzi, ogień krzepnie, a blask ciemnieje…

I ten pusty talerz, który dla mnie nie jest pustym znakiem, ale znakiem pamięci. Przez lata stawiało się go na stole w moim rodzinnym domu z myślą o dziadku Adamie, który nie wrócił z łagru na dalekiej północy ZSRR. W ten sposób zawsze był obecny wśród nas. Wyobrażałam go sobie wśród zesłańców dzielących się kawałkiem czarnego chleba, jak na obrazie Jacka Malczewskiego "Wigilia na Syberii", który z kolei kojarzył mi się z obrazkiem od pierwszej komunii - czarno-białą reprodukcją "Ostatniej wieczerzy" Leonarda da Vinci. I w ten sposób wcielenie łączyło się odkupieniem.Rzadko kiedy, może dlatego, że żyliśmy w systemie niedoboru, znajdowałam pod choinką zabawki. Na ogół książki. Najpierw wierszyki Brzechwy i Tuwima, z czasem "Sztukę cenniejszą niż złoto" Białostockiego i "Historię filozofii" Tatarkiewicza, którą Ojcu jakimś cudownym sposobem udało się kupić. Teraz też nastawiam się na "zaczytane święta". Podejrzałam, że znajdę pod choinką esej apologetyczny i sceptyczny Leszka Kołakowskiego "Jezus ośmieszony". I już zaczęłam go czytać. "Myślę o Jezusie - pisze Kołakowski - jako o elemencie składowym cywilizacji europejskiej, myślę więc o Nim takim, jaki był postrzegany przez wieki, zgodnie z wyobrażeniami i stereotypami, które znane są nam wszystkim nie tylko z lektury Nowego Testamentu, ale także z niezliczonych obrazów, figur w kościołach, kazań, kościelnej tradycji, a nawet kolęd. (…) Myślę, by tak rzec o micie, nie zakładając jednak, że "mit" oznacza historię nieprawdziwą, fikcję, wytwór wyobraźni".

I na koniec dedykuję Państwu fragment pięknego wiersza Julii Hartwig "Wigilia" z tomiku "Zapisane": "Zastygłe łzy wosku na choinkowych świeczkach/ i zapach rozwijający się jak kwiat/ w cieple pokoju/ Ta nagle objawiona opiekuńczość nocy/ tkliwie pochylonej nad uśpionym niemowlęciem.Pamiętasz ten chrzęst śniegu/ i pierwsze akordy organów północą/ i papierowy łańcuch jej uśmiech/ przez który przeświecał cały świat"."Uśmiech, przez który przeświecał cały świat" - miała dla mnie moja Mama, która odeszła w tym roku. To dla niej postawię dziś pusty talerz na wigilijnym stole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pusty talerz na wigilijnym stole i uśmiech, przez który przeświecał cały świat - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki