Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe świeckie tradycje, czyli młodzi Polacy idą na "pasterkę"

Paweł Durkiewicz
freeimages.com
Obyczaj rodzinnego spędzania Wigilii obowiązuje nad Wisłą wszystkich, nawet osoby niereligijne. Rozmowy z dawno niewidzianymi krewnymi, wspólne śpiewanie kolęd, nieskrępowane degustowanie licznych potraw... Teoretycznie wszyscy spędzają świąteczne dni tak samo.

Pokolenie dwudziestolatków, czyli Polacy dorastający już w III RP, w dużej swojej części wyznaje jednak zgoła odmienną koncepcję spędzania świąt. Do listy bożonarodzeniowych zwyczajów, które przejęli od swoich rodziców i dziadków, dodają swoje własne, nowe świeckie tradycje.

Symbolem tego zjawiska jest tzw. pasterka. Po wigilijnej kolacji z rodziną przejedzeni i często nieco znudzeni młodzi Polacy wychodzą z domu. Nie wybierają się jednak na mszę świętą upamiętniającą modlitwy pasterzy zmierzających do Betlejem. Meta to najczęściej wielka impreza z przyjaciółmi, zawierająca świąteczne elementy, jednak nie różniąca się znacząco od zwykłego "melanżu" w sobotnią noc.

Kamil, 26 lat: - Święta? Wyjątkowy okres. Staram się go spędzać w swoim tempie w miłej i wyciszającej atmosferze, której czasem trzeba pomóc. Po wymianie serdeczności i obfitej uczcie z rodziną idę na pasterkę, by spotkać się z przyjaciółmi, którzy przyjechali z całej Polski. Przyznaję, że często nie udaje mi się trafić do kościoła. Z kolędą na ustach docieram do sklepu monopolowego, a następnie na plażę lub do klubu muzycznego. Ale nad ranem, słysząc jeszcze szum fal w głowie, znów zasiadam do stołu z rodziną.

Od kilku lat modę na "pasterkę" podchwyciły najpopularniejsze nocne lokale, które zapraszają do siebie gości, oferując muzykę, bogatą ofertę alkoholi oraz... świąteczną atmosferę. Dobry utarg co roku jest pewny.

- Uczcimy ten dzień łamaniem, wspólnym spożywaniem, czerwonymi nosami i śpiewem. To niepowtarzalna okazja, by spotkać tych, którzy w Trójmieście są rzadko i zobaczyć, jak pięknie się od ubiegłej pasterki zestarzeli - zachęca na swojej stronie internetowej sopocki klub Sfinks700.

Gruszek w popiele nie zasypiają też sklepy monopolowe, które w wieczór wigilijny, uprzedzając falę potencjalnych klientów, otwierają się w okolicach godz. 22...

Wojtek, 24-letni student: - Oczywiście, że święta bez "pasterki" to nie święta. Chodząc po klubie ten jeden raz w roku, widzę wszystkich znajomych i kumpli, którzy rzadko bywają w Trójmieście. Bywa grubo, ale i okazja jest przecież wyjątkowa.
Zdaniem Anny Kalinowskiej, kulturoznawcy z SWPS, zjawisko tak zwanej pasterki i lekceważenia przez młodzież tradycji, wynika w dużej mierze z coraz bardziej zlaicyzowanego charakteru okresu świątecznego. - Celebracja Bożego Narodzenia podlega ewolucji. Coraz mniej traktujemy święta jako uroczystość związaną z religią, z kolei młodzi ludzie coraz częściej traktują ten okres jako okazję do odprężenia, zabawy i spotkania się ze znajomymi. Elementem niezmiennym jest tu wspólnotowość, natomiast wspólnota pojmowana dotąd jako rodzina rozszerzyła się na przyjaciół i znajomych. To taka rodzina, którą wybieramy sobie sami.

Ania, 25-latka z Mazur studiująca w Gdańsku nie ukrywa, że choć lubi spotkania z rodziną przy wigilijnym stole, to szybko tęskni za towarzystwem rówieśników: - Po kilku godzinach jedzenia, oglądania telewizji i rozmów o polityce mam dość. W gronie znajomych jest większy luz, każdy czuje się swobodnie. Co w tym złego?

- Nie da się ukryć, że więzy międzypokoleniowe nie są już tak silne, jak były wcześniej, co przyczynia się do zmiany modelu rodziny, a co za tym idzie - sposobu spędzania świąt - ocenia Kalinowska. - Inna rzecz to przedłużona młodość. Dziś dopiero w wieku około 30 lat ludzie osiągają stabilność zawodową i są w stanie założyć własną rodzinę. Do tego czasu żyją lekko, po studencku, a w czasie świąt nie chcą rezygnować z tego stylu bycia.

Popularność wigilijnych imprez nie oznacza, że wśród młodych Polaków nie ma już tradycjonalistów. "Po bożemu" wolą spędzać święta zwłaszcza osoby, które założyły już własne rodziny, a także ci, którzy na co dzień pracują lub uczą się za granicą.
Aleksandra, 26-letnia doktorantka uniwersytetu w Birmingham, w czasie świątecznego przyjazdu do domu stara się dobrze wykorzystać każdą chwilę z rodziną: - Odkąd nie mieszkam w Gdańsku, czas świąt oznacza nieustające bieganie w celu załatwiania wszystkich zaległych spraw, spotkanie się z dawno niewidzianymi znajomymi i ogólny brak snu. Od paru lat spędzamy święta głównie we trójkę - mama, tata i ja. I chyba taki układ mi najbardziej odpowiada. Mam wtedy czas naprawdę nacieszyć się tym, czego mi brakuje na co dzień - moim najukochańszym "rodzicielstwem".

Filip, 29 lat, szczęśliwy ojciec i mąż, dawno zapomniał już o sztubackich zabawach w wigilijną noc: - Odkąd mam swoją własną rodzinę, moje postrzeganie świąt się zmieniło, choć tylko trochę. Kiedyś nieco mniej mnie irytował ludek Coca-Coli, nieco mniej bezczelne reklamy świąteczne od 2 listopada. Zawsze lubiłem ten klimat, "rodzinność". Wcześniej na swojej dzielni chadzało się na "pasterkę", choć też bez jakichś grubszych szaleństw. Teraz już po prostu nie wypada.

Daniel, 25 lat: - Kiedy byłem kawalerem, zazwyczaj wigilia kończyła się pizzą i piciem w plenerze z kolegami, ale od kiedy mam żonę i dziecko, święta spędzam rodzinnie i też nie żałuję. Spędzam trzy dni świąt, głównie jedząc i pijąc wódkę w gronie 15-20 osób z rodziny mojej żony.

Są i tacy, którym na świąteczne wyprawy do dyskoteki czy kina nie pozwalają cechy charakteru lub przekonania.
Krzysiek, uśmiechnięty i wyluzowany 26-latek, nie ma jeszcze własnej rodziny, jednak na pytanie o święta bez zastanowienia stwierdza z powagą, że jest to czas zarezerwowany dla rodziny i... własnej duchowości. - Okres świąteczny kojarzy mi się dobrze ze względu na zupełne wyłączenie się z pracy na kilka dni i możliwość odbycia dłuższej i głębszej wycieczki wewnątrz siebie, potrzebnej każdemu człowiekowi dla zachowania równowagi duchowej. Cieszę się, że w naszym kraju święto to jest nazywane po imieniu. Za granicą wszyscy życzą sobie "Happy Holiday", a centralną postacią jest św. Mikołaj. O tym, że obchodzimy urodziny Jezusa, często się zapomina. Czas świąt spędzam zawsze ze swoją rodziną i staram się go należycie docenić. Dla znajomych znajdzie się tyle innych wieczorów w roku, że nie widzę potrzeby wychodzenia z domu w czasie świąt dla kolejnego spotkania na mieście.

21-letnia Ola od imprez nigdy nie stroniła, a sopockie lokale zna jak własną kieszeń. W czasie wigilii nie bierze jednak pod uwagę ucieczki od świątecznego stołu: - Pięć lat temu Boże Narodzenie spędzałam bez najbliższych w USA i tam naprawdę dotarło do mnie, że mimo prezentów, Mikołajów i całej tej komercji magia świąt ma w moim sercu zupełnie inny wymiar. Po tamtych doświadczeniach cały rok czekam na wspólne śpiewanie kolęd i możliwość sprawienia rodzinie niespodzianek. Przy okazji świąt chętnie angażujemy się w akcje charytatywne, np. w tym roku przygotowywaliśmy razem z bliskimi świąteczne paczki żywnościowe dla kombatantów na Kresach. W okresie świątecznym zawsze spotykam się też ze znajomymi, którzy nie mieszkają na stałe w Trójmieście. W klubach bawimy się jednak zazwyczaj po 26 grudnia, bo choć wśród moich rówieśników panuje moda na "pasterki", ja uważam, że są w roku dni, kiedy imprezowanie można sobie zwyczajnie odpuścić.

Kalinowska: - To jak spędzamy święta, zależy od dojrzałości, a nie wieku metrykalnego. W pewnym momencie po prostu wyrastamy z potrzeby regularnej zabawy, a ważniejsze stają się dla nas inne wartości. Zamiast imprezowania w klubie wybieramy tradycję.

Czym jest więc moda na "pasterki"? Fanaberią wpatrzonego w konsumpcjonizm pierwszego pokolenia wolnej Polski? A może zwykłym znakiem czasów i obyczajem, który za kilka dekad będziemy traktowali jak odwieczną normę? Jedno jest pewne - zarówno imprezowicze, jak i tradycjonaliści, bożonarodzeniowy czas spędzany na swój własny sposób uwielbiają. Oto magia świąt.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Nowe świeckie tradycje, czyli młodzi Polacy idą na "pasterkę" - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki