Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DWUGŁOS ws. Stoczni Gdańskiej. Andrzej Trzeciak: Dzieje stoczni należy traktować całościowo

Andrzej Trzeciak, historyk, ECS
Andrzej Trzeciak
Andrzej Trzeciak Archiwum
Dzieje stoczni trzeba traktować całościowo. Warto wyraźnie podkreślać kontekst fenomenu pokojowej rewolucji „Solidarności” - mówi historyk Andrzej Trzeciak z Europejskiego Centrum Solidarności.

Europejskie Centrum Solidarności zainicjowało w 2013 r. tworzenie ewidencji zabytków, znajdujących się na terenach postoczniowych w Gdańsku. Po co właściwie? Przecież jest plan miejscowy.
ECS było nie tylko inicjatorem ewidencji. Stworzyliśmy grupę roboczą, koordynowaliśmy i sfinansowaliśmy całość prac. Plan miejscowy obejmuje część zabytków tych najbardziej znanych i rozpoznawalnych, ale w tej przestrzeni znajduje się też mnóstwo wartościowych detali, o których nikt nie pamiętał.

Burzenie Stoczni Gdańskiej: Petycja ws. terenów postoczniowych. Kolebka "S" pomnikiem? [DWUGŁOS]

DWUGŁOS ws. Stoczni Gdańsk. Janusz Lipiński: Zniszczenie kolebki Solidarności to tylko mit

Latarnie czy torowiska na przykład. Tylko czy one zasługują na rangę zabytków?
Nie chcieliśmy zamykać się w ustawowej kwalifikacji zabytków. Wspomniana przez pana infrastruktura czy drobniejsze elementy mają istotne znaczenie dla tożsamości miejsca, także te pochodząca z lat 60., 70. czy nawet 80.

A ta wcześniejsza, przedwojenna?

Nie rozgraniczaliśmy tego. Historia Solidarności czy historia protestu grudniowego to kulminacja dziejów tej części miasta. Ale nabiera ona dodatkowych znaczeń w kontekście historii wcześniejszej, także tej militarnej.

Warto upamiętniać historię związaną np. z budowaniem tu U-bootów?
Oczywiście że tak. Taka była historia tego miejsca, historia całego Gdańska. W artykule pana prezesa Lipińskiego nie została przedstawiona cała złożoność tej historycznej problematyki. Nie zapominajmy, że przy budowie U-bootów wykorzystywano pracę robotników przymusowych, więźniów Stutthofu, w tym wielu osób pochodzenia żydowskiego, aresztowanych Polaków, także członków AK, czy jeńców wojennych różnych narodowości. Historyczna dziś sala BHP powstała przecież jako skład torped. To szalenie atrakcyjna znaczeniowo zbitka dla dyskursu o tej przestrzeni.

Ewidencja miała służyć chronieniu śladów całej historii tego miejsca?
Dzieje stoczni trzeba traktować w taki właśnie sposób, całościowo. Warto wyraźnie podkreślać ten właśnie kontekst fenomenu pokojowej rewolucji „Solidarności”.

Miejscowy plan tej całości nie chroni?

On jest oparty na opiniach konserwatorskich, formułowanych w latach 90. W moim przekonaniu nie były one doskonałe, mówiąc najdelikatniej. Częstokroć pozostawiały decyzji właścicieli wyburzenie jednych obiektów i zachowanie drugich, co było niekiedy bardzo dyskusyjne. Od tamtego czasu wrażliwość na wartość zabytków poprzemysłowych bardzo się zmieniła. Z jednej z konferencji, poświęconych takim zespołom, zapamiętałem bardzo ciekawe zdanie, że za jakiś czas będą one dla zwiedzających równie atrakcyjne, jak dziś dla nas gotyckie miasta.

Gdański zespół stoczniowy jest ponoć unikatowy w skali całej Europy.
Tak rzeczywiście jest - nie tylko ze względu na historię Solidarności, ale także ze względu na walory architektoniczne.

Poza planem miejscowym są też wizje BPTO, głównego gospodarza na tych terenach. Również "niedoskonałe"?
Sama ta wizja jest dość ciekawa. Pytanie, jak zostanie ona zmaterializowana. Na pewno trzeba dostrzec jej pozytywy. Mam wrażenie, że w dyskusji o terenach postoczniowych zamknęliśmy się w dyskursie spolaryzowanym, w czarno-białym podziale. Oczywiście trudno bronić wyburzeń, zwłaszcza tak cennych obiektów jak np. budynek biura konstrukcyjnego ale pamiętać należy że deweloperzy podjęli także pewne kroki, mające na celu zachowanie wartościowych obiektów.

Około połowa postoczniowych obiektów przestała istniec. Może to jest powodem polaryzacji? I czy jest jeszcze o co walczyć?
Oczywiście, że tak. Najważniejsze są dwa kompleksy - dawna Stocznia Cesarska, oraz kompleks dawnej Stoczni Schichaua, czy raczej to, co jeszcze z niej pozostało.

Ostatnie wyburzenia jeszcze bardziej spolaryzowały dyskusję.

Niestety. Dotyczyły one m.in. obiektu, z którym związana była w czasie pracy w Stoczni Anna Walentynowicz. Sądziliśmy, że takich sytuacji uda się uniknąć. Zamyka się pole do wspólnej refleksji nad tą przestrzenią.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki