Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjaciele Ewy Sułkowskiej-Bierezin przygotowali jej "portret wielobarwny"

Paweł Patora
Ewa Sułkowska-Bierezin
Ewa Sułkowska-Bierezin archiwum prywatne
Do 15 stycznia można oglądać wystawę poświęconą Ewie Sułkowskiej-Bierezin, wrażliwej na nieprawości, odważnej, bardzo inteligentnej, niezłomnej działaczce PRL-owskiej opozycji, pięknej i kochającej kobiecie. Wystawa pt. "Ewa Sułkowska-Bierezin - portret wielobarwny" znajduje się w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi.

Na wystawie pokazano m.in.: liczne zdjęcia z różnych okresów życia bohaterki wystawy, świadectwo maturalne ze znakomitymi ocenami, egzemplarze drugoobiegowych i wydawanych za granicą czasopism z jej publikacjami, książki dedykowane jej przez wybitnych autorów, opublikowane przez nią wywiady z Jerzym Giedroyciem i Czesławem Miłoszem.

Prezentowane są ponadto dokumenty z archiwum IPN, w tym pismo bezpieki, w którym ppłk mgr Cz. Chojak stwierdza, że "operacyjnie kontrolowaną i rozpracowywaną od około 14 lat" Ewę Sułkowską-Bierezin cechuje "chorobliwa wręcz nienawiść do socjalizmu a równocześnie brak jest jakichkolwiek podstaw do przypuszczeń, że w jej postawie politycznej mogą zajść pozytywne zmiany."

Uwagę przyciągają osobiste pamiątki bohaterki ekspozycji, takie jak torebka, kosmetyczka, okulary, biżuteria, liściki do męża i ręcznie wykonane zawiadomienie, że ślub Ewy Sułkowskiej i Jacka Bierezina "odbędzie się 16 października 1969 roku o godzinie 10.30 w USC przy ulicy Gdańskiej 107".

Wystawa powstała dzięki staraniom Klubu Pozytywnej Wyobraźni, który swe istnienie zawdzięcza Ewie Sułkowskiej-Bierezin. W 2010 roku była ona inicjatorką powołania komitetu poparcia kandydatury Bronisława Komorowskiego na urząd Prezydenta RP. Po wyborach klub ten przekształcił się w KPW - trwalszą, chociaż nadal niesformalizowaną, działającą do dziś organizację.

Ewa urodziła się w 1935 roku w Warszawie. Była pierwszym dzieckiem Bronisławy i Kazimierza Sułkowskich. W 1943 roku rodzina państwa Sułkowskich powiększyła się o syna Witolda, a po wojnie przeniosła się na stałe do Łodzi. Kazimierz Sułkowski prowadził tu dobrze prosperujący sklep przy Piotrkowskiej, który oferował płyty i instrumenty muzyczne. Zapewniało to względny dobrobyt rodzinie, który jednak szybko się skończył. Państwo ludowe, w ramach walki z prywatną inicjatywą, odebrało sklep i Kazimierz Sułkowski musiał wrócić do pracy księgowego. Od tej pory rodzina borykała się z kłopotami finansowymi.

Ewa uczęszczała do żeńskiego liceum. Była bardzo zdolna, lubiana i towarzyska. Anna Sułkowska (bratowa Ewy) i Ewa Mackiewicz tak opisują ten okres: "W mieszkaniu państwa Sułkowskich spotykały się często koleżanki, odbywały się prywatki. Ewa była duszą tych zabaw. Magnesem przyciągającym dziewczęta był także zbiór przedwojennych płyt, duże mieszkanie i gościnna Mama Sułkowska. Po maturze w 1952 roku Ewa podjęła studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Łódzkiej. Piątkową studentkę, śliczną dziewczynę adorowało wielu kolegów. W 1957 roku wyszła za mąż za Krzysztofa Korzeniowskiego."

Po studiach mgr inż. Ewa Sułkowska pracowała w Katedrze Podstaw Elektrotechniki PŁ. Lubiła tę pracę i ona też była lubiana. Wygrała plebiscyt na najsympatyczniejszego asystenta wydziału.

Wydarzenia Marca 1968 roku - studenckie protesty w Polsce i Praska Wiosna - skierowały jej uwagę na politykę. Głęboko przeżyła brutalne postępowanie władz i omawiała je ze studentami. W konsekwencji została odsunięta od zajęć dydaktycznych i pozbawiona stypendium doktoranckiego. W 1969 r. rozwiodła się z mężem i poślubiła poetę Jacka Bierezina, który, obok brata Witolda - poety i dziennikarza, był najważniejszym mężczyzną w jej życiu.

Po latach napisała: "Witek był na tyle ode mnie młodszy, że w wielu wypadkach musiałam mu "matkować". Tę różnicę wieku i dojrzałości wyrównał niespodziewanie i na dobre Marzec 68. Dojrzałość światopoglądowa Witka i fakt, że przez niego poznałam Jacka, niepostrzeżenie przesunęły Go do roli Starszego Brata. Później, kiedy zaczęłam próbować swoich sił w pisaniu, stał się dla mnie niekwestionowanym autorytetem i na tym polu."
W 1969 r. Ewa Sułkowska-Bierezin związała się z antykomunistyczną organizacją "Ruch", gdzie poznała m.in. Stefana Niesiołowskiego. W następnym roku, wraz z innymi członkami "Ruchu" została aresztowana. Zwolniono ją też z pracy w Politechnice Łódzkiej. W 1973 r. podjęła pracę w Instytucie Techniki Cieplnej w Łodzi, nie przerywając działalności opozycyjnej. W 1976 roku wstąpiła do Komitetu Obrony Robotników, a rok później rozpoczęła publikować swoje teksty w nielegalnym kwartalniku "Puls". Mieszkania Ewy i Jacka Bierezinów oraz Witolda Sułkowskiego były wtedy pod stałą obserwacją służb bezpieczeństwa, a ich gospodarze, wraz z działającymi w opozycji przyjaciółmi, byli systematycznie nękani przez milicję - zatrzymywani, zastraszani i szykanowani.

W 1980 r. Ewa Sułkowska organizowała struktury "Solidarności" w ITC, została też przewodniczącą Komisji Rewizyjnej Regionu Ziemi Łódzkiej. W dniu wprowadzenia stanu wojennego została internowana. Więziono ją w Sieradzu, Olszynce Grochowskiej i Gołdapi. Wolność odzyskała 22 lipca 1982 r., a kilka miesięcy później wyjechała z Polski, z biletem w jedną stronę, do USA, gdzie był już jej brat z rodziną. Na wyjazd zezwolono jej po rozwodzie z Jackiem, z którym, mimo że ich związek się rozpadł, wciąż żyła w przyjaźni.

W Stanach Zjednoczonych, choć wyjeżdżając nie znała angielskiego, znakomicie sobie poradziła. Szybko nauczyła się nowego zawodu - dziennikarstwa. Najpierw współpracowała z Radiem Wolna Europa, a później z powodzeniem pracowała w polskich pismach emigracyjnych - "Dzienniku Związkowym" i "2B". Jednocześnie angażowała się w pomoc działaczom polskiej opozycji demokratycznej - "Solidarności" i KSS KOR.

Ewa Sułkowska-Bierezin tak pisała o Łodzi, w której przeżyła młodość i ważne życiowe wybory: "Pokochałam to trudne do pokochania miasto, co zrozumiałam dobitnie, gdy na emigracji Polska skurczyła się do tego jednego miejsca na świecie, do którego tęskniłam. Jestem łodzianką i tylko tu czuję się naprawdę u siebie."

I wróciła "do siebie" czyli do Łodzi w maju 2003 roku. Tu nadal angażowała się w sprawy publiczne, już nie narażając się na represje, bo przecież mieszkała w wolnym kraju. Należała do tych, którzy za tę wolność zapłacili bardzo wysoką cenę. Pod koniec życia otrzymała dowody uznania od władz III RP: Srebrny Medal "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski i Nagrodę Miasta Łodzi.

Zmarła po ciężkiej chorobie 16 lipca 2013 r. Jej przyjaciele i znajomi zgodnie twierdzą, że pozostawiła po sobie wielką pustkę. Brakuje im jej serdeczności, ciepła i humoru. Wspominają, że potrafiła wspaniale się bawić.

Maria Jaśkiewicz: "Uwielbiała śpiewać. Akompaniowałam Jej na gitarce z przyjemnością. Sama napisała wiele tekstów. Jej limeryki śmieszyły nas niezmiernie. Z wielkim talentem aktorskim interpretowała piosenki, pieśni i poezję". Nika Miller: "Ewunia - gejzer humoru tryskający z maleńkiej kobietki. Brakuje naszych biesiad, brakuje przyjaźni, brakuje..."

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki