Mecz w Radomiu sopocianie rozpoczęli w stylu katastrofalnym. Po celnym rzucie z dystansu Sarunasa Vasiliauskasa w pierwszej akcji Trefl wygrywał co prawda 3:0, jednak to, co gracze Dariusa Maskoliunasa wyprawiali w kolejnych minutach, wołało o pomstę do nieba. Niechlujnie rozgrywane akcje w ataku i dziurawa, eteryczna wręcz defensywa sprawiły, że gospodarze robili co chcieli, zdobywając punkty po kontrach i rzutach zza linii 6,75, oddawanych z czystych pozycji.
Efekt? Po 13 minutach żółto-czarni przegrywali aż 6:33! Najcięższe baty nasza drużyna zbierała, gdy na parkiecie przebywał 18-letni Grzegorz Kulka. Młody skrzydłowy niestety po raz kolejny pokazał, że ekstraklasa to dla niego (na razie) zdecydowanie za wysokie progi, choć trzeba też zaznaczyć, że jego bardziej doświadczeni koledzy nie spisywali się wiele lepiej.
Trefl przestał się kompromitować po tym, jak w drugiej kwarcie sygnał na pobudkę dla całej drużyny dał Eimantas Bendzius. Trafiać zaczął też uśpiony do tej pory Michał Michalak. Sopocianie zaczęli walczyć, jednak szczytem ich możliwości było zmniejszenie straty do 5 punktów pod koniec trzeciej kwarty. W ostatniej części na walkę o wygraną zabrakło już sił. Rosa zwyciężyła pewnie, mając swojego najskuteczniejszego zawodnika w Johnie Turku, który trzy lata temu był podkoszowym filarem Trefla.
Rosa Radom - Trefl Sopot 73:62 (25:6, 15:23, 12:15, 21:18)
Rosa: Turek 15, Gibson 15 (3), Sokołowski 12 (1), Mirković 11 (1), Łączyński 6, Witka 5 (1), Szymkiewicz 4, Jeszke 3 (1), Zalewski 2, Majewski, Adams
Trefl: Michalak 15 (5), Bendzius 15, Lydeka 10, Kemp 7 (1), Leończyk 7, Vasiliauskas 5 (1), Dutkiewicz 3 (1), Kulka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
