Okazało się bowiem, że: "Rothschild wygrał bitwę pod Waterloo, ponieważ dzięki kolei, w którą inwestował i której był właścicielem, wojska Napoleona dotarły na pole bitwy w ciągu krótkiego czasu, przeciwna armia nie mogła w tak krótkim czasie wysłać wystarczającej liczby rzolnieży. Co dało przewagę armii Napoleona, w wyniku której odniósł on zwycięstwo". Oraz, że "Ponieważ jako bardzo zamożny człowiek wspomógł Napoleona finansowo i dostarczył mu wojsk. Wykorzystał on powstającą kolej, którą przewiózł wojska francuskie i te aspekty dały przewagę francuzom". (Zachowałem pisownię oryginalną).
Śmieszne? Zdecydowana większość studentów (maturzyści z ubiegłego roku, dostali się na wydział w wyniku sporej selekcji) jest głęboko przekonana, że pod Waterloo Napoleon spuścił manto przeciwnikom (mimo że "Niemcy byli wspomagani przez Prusaków"). Cóż, dawno to było i daleko od nas, może nie warto pamiętać. Bardziej przygnębił mnie fakt, że zwycięstwo Napoleona jest przypisywane jego związkom z kolejami Rothschilda. Ponieważ nie był to odosobniony pogląd, obejrzałem starannie ikonografię bitwy pod Waterloo. Na żadnym z dostępnych obrazów nie zauważyłem torów ani bocznic, na których francuscy kirasjerzy gramolili się z kolejowych wagonów. Cóż, wzrok już nie ten, bo przecież młodzi ludzie gdzieś szyny zauważyli. Jeśli tak, to była to prawdopodobnie szynowa trakcja konna. Historycy twierdzili dotychczas, że Napoleon z niej nie korzystał, ale może byli w błędzie.
Pierwsze publiczne połączenie kolejowe uruchomiono dopiero w 1825 roku, czyli 10 lat po klęsce Napoleona, na dodatek w Wlk. Brytanii. Być może, gdyby koleje budowano wówczas szybciej i Napoleon mógłby wykupić zawczasu bilety do Waterloo, wynik bitwy mógłby być odmienny. No a gdyby tak marszałek Ney mógł skorzystać z Pendolino, z pewnością dogoniłby i rozbił cofające się początkowo wojska angielskie.
Kolei jednak nie było, Francuzi sromotnie przegrali, gdy do Wellingtona dołączył Blücher (konno i na piechotę). A Rothschild zarobił nie dlatego, że inwestował w jakąkolwiek armię, ale dlatego że wcześniej niż inni w Londynie dowiedział się o zwycięstwie Anglików. Że to powszechnie znane fakty? Wolne żarty!
Wszystko, co było przed wynalezieniem telefonu komórkowego, to czasy nie tylko zamierzchłe, ale i zasnute gęstą mgłą, przez którą współczesny młody, wykształcony (?) człowiek przebić się nie tyle nie może, ile nie chce.
Zdajmy sobie wreszcie sprawę, że 30 proc. oblanych w tym roku matur to dużo, dużo za mało. a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?