Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Szabla: Święta pachną żywicznym aromatem choinki z lasu

dr inż. Kazimierz Szabla
Kazimierz Szabla: Jedna 60-letnia sosna dostarcza w ciągu roku tlenu dla trzech osób. To pokazuje, jak ogromne znaczenie mają lasy, które rosną w naszym regionie
Kazimierz Szabla: Jedna 60-letnia sosna dostarcza w ciągu roku tlenu dla trzech osób. To pokazuje, jak ogromne znaczenie mają lasy, które rosną w naszym regionie Dariusz Gdesz
"Obrzędowych" złodziei nie ma. Ludzie kradną dziś w lasach z wyrachowania. To głupota, bo zysk z tego niewielki, a zagrożenie karą wysokie - mówi dr inż. Kazimierz Szabla, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach

Przez lata agitowano, żeby kupować sztuczne choinki, bo są ekologiczne, trwałe, a w dodatku dzięki temu chronimy las. Teraz eksperci przekonują o wyższości choinki naturalnej nad sztuczną. Jak to jest naprawdę?
Proponuję, abyśmy postawili pytanie: czy rzeczywiście sztuczna choinka jest ekologiczna? To niezwykle istotne w czasach, w których wszyscy zaczynamy zwracać uwagę na szkodliwy wpływ sztucznych tworzyw na nasze życie.

Tak, to prawda, coraz więcej osób robiąc zakupy, zwraca uwagę na znaczek "eko"…
Tymczasem choinkę sztuczną wytwarza się z substancji, których już samo wydobycie powoduje szkody w środowisku. Następnie mamy proces produkcji - i tu - nieprzyjazne środowisku pyły i gazy, wyziewy zakładów przemysłu chemicznego. Wreszcie sama choinka, która po kilku latach użytkowania trafia na wysypisko śmieci - to też niemały problem. Jej biodegradacja następuje bowiem bardzo powoli, ponieważ rozpad związków PCV, z których powstała, trwa około 400 lat, a są uczeni, którzy ten proces oceniają na około 2000 lat!

Ale taką choinkę można przecież poddać recyklingowi, czyli powtórnemu wykorzystaniu…
To prawda, jednak w trakcie chemicznej "obróbki" choinki z PCV, zużywa się sporo energii, podczas gdy choinki naturalne mogą tę energię dać - bo można je w bezpieczny sposób spalić. Drzewko żywe, wyrzucone po okresie świątecznym, w krótkim czasie ulega naturalnemu rozkładowi i jego składniki wracają wprost do obiegu materii w przyrodzie. Docenia się też inne zalety żywych choinek. Obecnie większość drzewek świątecznych pochodzi z plantacji. Są one zakładane na terenach otwartych lub w lasach, gdzie pod liniami energetycznymi normalny wysoki las i tak nie może rosnąć. Tylko niewielka liczba drzewek pozyskiwania jest z innych terenów leśnych, jednak zawsze w ramach zabiegów pielęgnacyjnych prowadzonych przez leśników, które - zgodnie ze sztuką leśną - i tak należy wykonać. Takie drzewko daje też inne pożytki. Podczas kilkuletniego, intensywnego wzrostu dostarcza do atmosfery tlen, a wiąże w swej biomasie znaczne ilości dwutlenku węgla, którego nadmiar już odczuwamy w atmosferze ziemskiej. Ponadto korzenie pozostałe po wycięciu choinki pozostają w glebie, powodując jej wzbogacenie w próchnicę. Szacuje się, że jedna 60-letnia sosna dostarcza w ciągu roku tlenu dla trzech osób. To pokazuje, jak ogromne znaczenie mają lasy, które rosną w naszym regionie.

Ile ich mamy?
Jest ich sporo - Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Katowicach zarządza 632 tys. ha gruntów Skarbu Państwa - w tym powierzchnia leśna wynosi aż 608 tys. ha. RDLP w Katowicach prowadzi też nadzór nad gospodarką leśną w lasach niestanowiących własności Skarbu Państwa - na powierzchni ok. 120 tys. ha. W naszych lasach jest wiele okazów drzew i innych roślin niespotykanych w innych rejonach kraju, a nawet Europy. Należy do nich m.in. świerk istebniański - unikat na skalę europejską. Plantacje z przeznaczeniem na świąteczne choinki zakładane są w naszych w lasach, ale coraz częściej też na gruntach prywatnych, nieprzydatnych w gospodarce rolnej. Są więc źródłem dochodów dla mieszkańców terenów wiejskich. Ten aspekt społeczny jest niesłychanie ważny.

Kiedyś na wsi zwyczajowo przynoszono choinkę z lasu w wigilijny poranek. Znawcy tematu twierdzą, że miało to cechy kradzieży obrzędowej: gospodarz rano w Wigilię udawał się do lasu, a wyniesiona z niego choinka lub gałęzie "ukradzione" innemu światu - jak postrzegano las - miały przynieść złodziejowi szczęście. Nadal spotykacie takich "złodziei"?
Dziś kradzieże wynikają bardziej z wyrachowania niż z przesądów - po prostu osoby, które dopuszczają się nielegalnego wycięcia choinki, nie chcą wydawać pieniędzy na jej kupno, a są i tacy, którzy próbują na tym zarobić i sprzedają ukradzione "zielone" na targowiskach lub pod cmentarzami. To głupota, bo zysk z takiego procederu jest niewielki, a zagrożenie karą - wysokie. Co roku w okresie świąt w lasach mamy liczne patrole, a i na targowiskach straż miejska i policja prowadzą kontrole. Za kradzież drzewa w lesie grozi kara od trzech miesięcy więzienia do pięciu lat. Nie ma więc sensu narażać się na kłopoty, zwłaszcza że przed świętami jest duży wybór drzewek z plantacji - w cenach przystępnych - już po 40-60 zł. Dla paru złotych nie warto więc ryzykować. Tępimy takie kradzieże również z tego powodu, że złodzieje często tną czubki drzew, co oznacza śmierć dla całej rośliny. Straty dla natury są więc podwójne.

Wróćmy do jaśniejszej strony choinki - eksperci zwracają też uwagę, że tradycja przynoszenia żywego drzewa do domu być może ma także swe źródło w praktykowanym dawniej stawianiu w czasie adwentu przystrojonego drzewka w przedsionku kościoła. Na co dziś zwracamy uwagę, decydując się na kupno choinki?
Nie można też zapominać o doznaniach estetycznych, jakie dostarcza żywe drzewko o żywicznym zapachu roznoszącym się w mieszkaniu, jakże miło kojarzącym się ze świętami, latami dzieciństwa, gdy jeszcze bezgranicznie wierzyliśmy w świętego Mikołaja. Nic tej atmosfery nie zastąpi. A w miejscach pracy, szczególnie w miejskich biurowcach, naturalna choinka jest także sympatycznym naturalnym akcentem pośród niezliczonych przedmiotów z tworzyw sztucznych, betonu, szkła i aluminium. Największym wzięciem cieszą się świerki, sosny oraz jodły, bo najdłużej trzymają igły i pięknie wyglądają.

Coraz większym powodzeniem cieszą się też drzewka w donicach, często bardzo egzotyczne. Warto je kupować?
Z egzotycznymi drzewkami jest taki kłopot, że trudno je dłużej hodować, jeśli nie ma się odpowiednich warunków. Zwykle więc po pewnym czasie usychają i trafiają na śmietniki. Nasze rodzime sosny czy świerki, które kupimy razem z donicą, można przecież na wiosnę posadzić do gruntu. Trzeba tylko z nimi odpowiednio się obchodzić. Jak podpowiadają nasze doświadczenia, nie możemy ich za długo trzymać w domu, ponieważ rozregulujemy fizjologię drzewa. Dlatego zaraz po świętach należy wystawić donicę z drzewkiem do chłodnego pomieszczenia. Nie należy go jednak wystawiać bezpośrednio na dwór, bo może przemarznąć. Tak przechowywane drzewko można zasadzić.

Choinka, dziś tak popularna, to jedna z najmłodszych polskich tradycji. Skąd przywędrowała?
Początkowo w Polsce popularna była wspomniana, przyniesiona z lasu, "jodłka", czyli wierzchołek sosny, jodły lub świerku zawieszony u pułapu. Drzewko to miało chronić dom i jego mieszkańców przed złymi mocami. Strojenie choinki rzeczywiście należy do najmłodszych tradycji wigilijnych. Kolebką tego pięknego zwyczaju są Niemcy. Pierwsze choinki pojawiły się tam w domach magnackich i mieszczańskich w XVI wieku, początkowo w Alzacji. Wielkim zwolennikiem ubierania drzewka bożonarodzeniowego był Marcin Luter, który zalecał spędzanie świąt w domowym zaciszu. Dlatego tradycja ubierania choinki szybko stała się popularna w protestanckich domach. Do Polski tradycja trafiła dopiero w okresie zaborów, głównie za sprawą niemieckich rodów mających swoje posiadłości na terenie Polski, np. Hochbergów w Pszczynie czy Habsburgów w Żywcu i Cieszynie, oraz niemieckich protestantów, którzy upowszechnili ten zwyczaj w polskich miastach. Natomiast w polskich wsiach długo królowała wspomniana podłaźniczka, czyli wierzchołek jodły lub świerka zawieszony u pułapu, ozdobiony orzechami, jabłkami i światami - to znaczy kulami wykonanymi z kolorowych opłatków. Na Mazurach zwyczaj przystrajania domu stojącą choinką przyjął się dopiero około 1910 roku, na Rzeszowsz-czyźnie - tuż przed pierwszą wojną światową, a w górach dopiero w latach 20., 30. ubiegłego stulecia.

Rozmawiał: Mariusz Urbanke

Najlepszy karp... prosto z lasu

Na święta wiele osób kupuje nie tylko choinki prosto z lasu, ale i… karpie. - Nasze przedsiębiorstwo jest jednym z największych w Polsce producentów karpi - twierdzi dyr. Szabla. - Te karpie cieszą się zasłużoną sławą, bo hodowane są w krystalicznie czystych wodach jeziorek śródleśnych, dzięki czemu mają wyjątkowy smak - dodaje. Lasy Państwowe - jako jedyny hodowca karpi w Polsce - szczycą się "Certyfikatem bezpieczeństwa żywności" GLOBAL GAP.


*Najpiękniej oświetlone miasto na święta. Które? ZOBACZ TUTAJ
*Zboczeniec z Częstochowy nieuchwytny. Goni, straszy i chce gwałcić [PORTRET PAMIĘCIOWY]
*Napad na Club 80 w Siemianowicach. Bandyci zdemolowali lokal
*Prezent na Święta Bożego Narodzenia: Najfajniejszy prezent na święta TOP 10 PREZENTÓW
*Śląsk Plus - pierwsza rejestracja za darmo. Zobacz nowy interaktywny tygodnik o Śląsku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!