Prawo, które nakazuje przesłuchiwanie dzieci - ofiary przemocy, molestowania, gwałtów - w przyjaznych pokojach, obowiązuje już blisko jedenaście miesięcy. Sądy różnie radzą sobie z jego respektowaniem. Warunki lokalowe okazują się sporą przeszkodą.
Przyjazny pokój powinien znajdować się poza budynkiem sądów (dopuszcza się tę lokalizację pod warunkiem, że wejście jest odrębne), prokuratur i policji. Ze skrzywdzonym dzieckiem w jednym pomieszczeniu rozmawiają sędzia i psycholog, a z drugiego - przez lustro weneckie - obserwują to inne osoby, np. prokurator czy obrońca podejrzanego. Zamiast lustra weneckiego dopuszczalny jest system kamer i transmisja przesłuchania między pokojami.
Sędziowie w pełni popierają ideę przyjaznych pokoi, których cel jest jasny: zminimalizować krzywdę małej ofiary. Nie wszędzie jednak powstały takie pomieszczenia. Pokrzywdzeni z powiatów malborskiego i nowodworskiego, podległych Sądowi Rejonowemu w Malborku, na przesłuchania jeżdżą do Rodzinnego Ośrodka Diagnostyczno-Konsultacyjnego przy Sądzie Okręgowym w Gdańsku.
- Przyjazny pokój powinien powstać poza budynkiem sądu. Na tę chwilę nie jesteśmy w stanie spełnić tego wymogu. Niestety, konieczność wyjazdu do Gdańska dotyka bardzo często osoby z małych miejscowości, więc jest to dla nich duże utrudnienie - mówi Andrzej Iwanowski, wiceprezes SR w Malborku.
To nie tylko malborski problem. Które placówki sądu czekają jeszcze na nowoczesną, spełniającą wszystkie wymogi siedzibę? - Więcej na ten temat przeczytasz w środowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?