Po sobotnim meczu gdańszczanie zadowoleni mogą być tylko z jednego faktu, a konkretnie z tego, że poznaniacy razili w tym spotkaniu nieskutecznością i wręcz pudłowali na potęgę. Dzięki temu podopieczni trenera Jerzego Brzęczka przegrali zaledwie 0:1, choć w tym spotkaniu powinno paść zdecydowanie więcej goli.
Na listę strzelców w sobotnim pojedynku wpisał się tylko Dariusz Formella. W 34. minucie spotkania, po strzale tego zawodnika, futbolówka odbiła się jeszcze od Marcina Pietrowskiego, zmieniła kierunek i wpadła do siatki. Zarówno wcześniej, jak i też przez całą drugą połowę, Lech dążył uparcie do podwyższenia prowadzenia. Zaur Sadajew, Muhamed Keita i Kasper Hamalainen byli jednak bardzo nieskuteczni, nawet w sytuacjach, w których wystarczyło... przyłożyć nogę i skierować piłkę do pustej siatki.
Gdańszczanie, mimo że powinni atakować rywala i szukać bramki wyrównującej, byli momentami wręcz bezradni i w zasadzie bronili się przed utratą gola. Z finału rundy jesiennej T-Mobile Ekstraklasy nie mogą być zatem zadowoleni. Kibice, po solidnym spotkaniu z Piastem Gliwice na PGE Arenie, mieli prawo oczekiwać od swoich ulubieńców znacznej lepszej postawy.
- Ten mecz pokazał, że przed nami jeszcze dużo pracy, by "dobić" do takiego poziomu, jaki prezentował dziś Lech - powiedział po tym spotkaniu trener Jerzy Brzęczek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?