Mirosław Okniński nie ma wątpliwości, że część zawodników, mających podpisane kontrakty z KSW, stosuje doping. Uważa on wręcz, że gale z cyklu Konfrontacji Sztuk Walki mają niewiele wspólnego z prawdziwym sportem.
- W KSW nie ma testów antydopingowych. Sport jest tam, gdzie doping jest zabroniony. To jest zatem cyrk, a nie sport. Oni w ogóle o to nie dbają. Nawet lekarz sportowy nie bada zawodników. Jest tylko badanie na HIV i żółtaczkę. To jest parodia na takim poziomie. Tu nie wygrywa sport, a chemia - podkreśla Okniński.
Szczególnie mocno organizator gal PLMMA uderzył w Mariusza Pudzianowskiego. Nie ma on żadnych wątpliwości, że "Dominator" stosuje doping.
- Mariusz nie podda się testom antydopingowym, bo on by ich nie przeszedł. W UFC są testy trzydzieści dni przed walką, w jej trakcie i po walce - podkreśla Okniński.
Press Focus/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?