Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. System nie działa

Piotr Dominiak
System nie działa! - usłyszałem kilka dni temu, gdy usiłowałem zarejestrować się na badania okresowe. Trudno, oddaliłem się z pokorą.

Stojący za mną młody człowiek chciał się dostać do laryngologa. Usłyszał to samo, a na pytanie, kiedy mniej więcej są wolne terminy, pani rejestratorka odpowiedziała precyzyjnie, że 13 stycznia lub 20 lutego. Pan przyjdzie jutro o 7 rano, to zarejestruję - dodała. Nie wpadła na pomysł, że mogłaby zapisać pacjenta na kartce, a jutro wprowadzić dane do komputera.

System nie działa! - usłyszał całkiem niedawno mój przyjaciel, gdy trafił na Kliniczny Oddział Ratunkowy Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego z poważnymi kłopotami kardiologicznymi. Czekało tam sporo osób. W pewnym momencie wyszedł lekarz i oznajmił, że system jest uszkodzony, więc wszyscy muszą się udać gdzie indziej. "A teraz pa! Teraz się wynoście!" - jak śpiewał Tadeusz Chyła w balladzie "Upiór" Andrzeja Waligórskiego. Znajomy "wyniósł się" (dobrze, że był w stanie) do szpitala na Zaspie, gdzie mimo tejże (widać powszechnej) awarii systemu został zarejestrowany papierowo i przyjęty. Na Zaspie nie działał system, ale tylko informatyczny. W GUMedzie padł system wszelaki.

WGdyni powstało nowe Centrum Onkologii, jest więcej sal operacyjnych, sprzętu, łóżek, itd. Możliwości leczenia wzrosły, chorzy powinni być leczeni szybciej, bez czekania tygodniami na zabieg. Powinni? Błąd w rozumowaniu!
Operuje się tyle "przypadków" (bo dla systemu pacjent to nie człowiek, lecz przypadek) co wcześniej. Sale operacyjne nie są wykorzystywane, sprzęt stoi bezczynnie. Kto winien? System! Tym razem - system finansowy.

Tłumaczenie NFZ kuriozalne, choć prawdziwe. W systemie nie przewidziano inwestycji, czyli możliwości skrócenia kolejek. Budżet i limity ustalono wcześniej i teraz nic się nie da zrobić. A w ogóle to po co inwestycje w sprzęt, po co zwiększać potencjalne możliwości leczenia, skoro kasa pusta. System ochrony zdrowia nie działa na rzecz ochrony zdrowia, on nie jest po to, by można było leczyć. On jest po to, by dzielić biedę. Nie działa na rzecz poprawy, tylko na rzecz biurokratycznej poprawności wydawania pieniędzy.

Inny mój znajomy stracił kiedyś stanowisko dyrektora dużego szpitala, chociaż wyciągnął go z dużych tarapatów finansowych. Nie chciał pogodzić się z tym, że sprzęt, sale operacyjne stoją puste z powodu "wyczerpania limitów". Wynajmował je wtedy prywatnym jednostkom ochrony zdrowia. Zbrukał czystość budżetu publicznego. "A teraz pa! Teraz się wynoście!" - zaśpiewały mu władze samorządowe. Dla systemu ważniejsza jest bowiem owa "czystość" niż długi z jednej strony, a kolejki chorych - z drugiej.

Tak (nie) działa system. Systemy informatyczne czasami szwankują, ale to tylko margines problemu. Tłumaczenie się ich awariami to usprawiedliwienie zastępcze. Nie działa system służby zdrowia, jeśli słowo "system" jest tu w ogóle na miejscu.
Atak na marginesie - jeśli usterka oprogramowania jest powodem zawieszenia przyjęć na Oddział Ratunkowy (!), to jest to coś więcej niż awaria systemu. To, po prostu, awaria rozumu.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki