Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk gra w Poznaniu z Lechem. Zaur Sadajew niesforny, ale niebezpieczny

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bołt/Polskapresse
Lechia Gdańsk kończy rok w T-Mobile Ekstraklasie meczem z Lechem w Poznaniu. Początek tego spotkania w sobotę o godzinie 18, a transmisja w Canal+ Sport. Co tym razem pokaże Zaur Sadajew?

Zaur Sadajew to technicznie dobrze wyszkolony napastnik tylko strzela mało goli, a na dodatek łapie dużo kartek. Taka opinia przylgnęła do tego piłkarza jeszcze z czasów rundy wiosennej w biało-zielonych barwach. Dziś Czeczen stanie przeciwko byłym kolegom, bowiem gra w Lechu. Nie będzie to dla niego większy problem, bo w Gdańsku był tylko kilka miesięcy, a też specjalnie nie był zżyty z innymi zawodnikami. Raczej mówiło się o nim, że jest milczkiem i trzyma się na uboczu.

Sadajew w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu rozegrał w zespole Lechii 12 meczów i strzelił tylko 3 gole. Do tego dorobku dołożył sześć żółtych kartek i jedną czerwoną. Najbardziej został zapamiętany właśnie po meczu z Lechem w drugiej fazie rozgrywek. Biało-zieloni wygrali na PGE Arenie 2:1, a Sadajew strzelił obydwa gole. Ten mecz pokazał jego duże możliwości i chyba w głównej mierze przesądził o tym, że Lechia zdecydowała się ponownie wypożyczyć go z Tereka Grozny.
W obecnym sezonie 25-letni Rosjanin zagrał tylko cztery mecze w biało-zielonych barwach i ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Dostał za to dwie żółte kartki i jedną czerwoną. Tą ostatnią w meczu z... Lechem. Zanim do tego doszło gdańszczanie prowadzili 1:0 po skutecznie wykonanym rzucie karnym przez Stojana Vranjesa. Sadajew, którego bardzo łatwo wyprowadzić z równowagi, ostro sfaulował Łukasz Trałkę w środkowej strefie boiska i od razu został przez sędziego odesłany do szatni. To była 45 minuta meczu, więc w drugiej połowie biało-zieloni musieli grać w "10".

I sobie nie poradzili, po dwóch golach Łukasza Teodorczyka Lech odniósł jedno z dwóch wyjazdowych zwycięstw w tym sezonie. Z kolei ten mecz z Lechem zadecydował o... rozstaniu z czeczeńskim napastnikiem. Sadajew uważany jest za człowieka, który ma trudności z panowaniem nad sobą, a tylko momentami koledzy z zespołu próbowali udawać po tym spotkaniu, że nie są źli na Zaura. Lechia skróciła jego wypożyczenie z Tereka, a zaraz potem piłkarza sprowadził do siebie Lech.

W zespole "Kolejorza" rozegrał osiem meczów ligowych, w których strzelił dwa gole, dostał cztery żółte kartki, ale jeszcze żadnej czerwonej. Sadajew błysnął w ostatnim meczu z Wisłą w Krakowie. Wszedł do gry z ławki rezerwowych i szybko trafił do siatki, ale uczynił to z pozycji spalonej. W kolejnej sytuacji strzelił już prawidłowego gola, który pozwolił drużynie z Poznania zwyciężyć pod Wawelem 2:1. Być może tym golem Sadajew wywalczy sobie miejsce w podstawowym składzie na mecz z Lechią, a to będzie oznaczało bardzo trudne i twarde pojedynki defensorów biało-zielonych z bardzo silnym Czeczenem.

Oba zespoły mają sporo problemów kadrowych przed sobotnim meczem, więc trenerzy Lechii - Jerzy Brzęczek i Lecha - Maciej Skorża będą musieli się nagłowić z zestawieniem optymalnego składu, aby jak najlepszym wynikiem pożegnać się z 2014 rokiem. W zespole biało-zielonych na pewno zabraknie pauzującego za czerwoną kartkę Mavroudisa Bougaidisa oraz kontuzjowanych Rafała Janickiego, Macieja Makuszewskiego i Kevina Friesenbichlera. W drużynie Lecha na pewno nie zagrają odpoczywający za cztery żółte kartki Karol Linetty oraz z powodu kontuzji Gergo Lovrencsics, Kebba Ceesay, Dawid Kownacki i Maciej Wilusz. To jednak nie koniec, bo na urazy narzekają jeszcze Szymon Pawłowski, Tomasz Kędziora i Darko Jevtić, a dodatkowo grypy żołądkowej nabawił się Paulus Arajuuri.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki