Jeszcze przed walką lekarz stanowczo odradzał Mamedowi Chalidowowi udział w gali KSW 29. Ten jednak zlekceważył zalecenia i postanowił wyjść do klatki. W starciu z Amerykaninem Brettem Cooperem walczył na pół gwizdka. Momentami nic mu nie wychodziło, ale mimo to jednogłośnie na punktu pokonał swojego rywala.
- Nie chciałem zawieść kibiców. Walczyłem na 50-60 procent. Rywal był bardzo twardy. Chciałem skończyć walkę jak najszybciej – powiedział tuż po tym pojedynku Mamed Chalidow.
"Kanibal" łatwej przeprawy w sobotę nie miał. Rywal okazał się bardzo wytrwały i sprytny. Doskonale przewidywał kolejne ruchy Chalidowa.
- Ze dwa razy mnie trafił, ale starałem się uciekać w tych sytuacjach. W końcu trzy rundy walczyłem. Miałem momentami kryzys - dodał Czeczeniec z polskim paszportem.
Tuż po walce Chalidow udał się do szpitala na badania. Wszystko wskazuje na to, że będzie on musiał poddać się operacji kręgosłupa. Jeżeli rzeczywiście tak się stanie, do walk będzie mógł wrócić prawdopodobnie dopiero za rok!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
