Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Nie ma pieniędzy, by pomóc ul. Planetarnej

Anna Werońska
Mieszkańcy ul. Planetarnej mogą chodzić albo zalaną drogą, albo tuż przy torach kolejowych
Mieszkańcy ul. Planetarnej mogą chodzić albo zalaną drogą, albo tuż przy torach kolejowych Grzegorz Mehring
Po każdej ulewie ulica Planetarna w Gdańsku Osowej zamienia się w kilkusetmetrową rzekę. Mieszkańcy mogą wybierać, czy brodzić w wodzie po kolana, czy iść nasypem kolejowym, po którym jeżdżą pociągi. Ulica nie ma bowiem ani chodnika, ani kanalizacji deszczowej.

- Wystarczy, że deszcz popada przez kilka godzin, a wszystko jest zalane i to do tego stopnia, że bez kaloszy nie możemy wyjść za bramę - mówią mieszkańcy domów przy ul. Planetarnej.

Przez kilka ostatnich lat mieli nadzieję, że drogowa infrastruktura w końcu się poprawi. W 2005 roku wysłali pismo do ówczesnego zastępcy prezydenta miasta Gdańska, w którym opisali tragiczną sytuację na drodze. W odpowiedzi przeczytali, że "w obowiązującym planie inwestycyjnym na lata 2005-2009 inwestycja nie jest przewidziana, ale przy sporządzaniu jego kolejnej edycji na lata 2006-2010 będzie brana pod uwagę".

Po pięciu latach nic się jednak nie zmieniło. Nic, poza tym, że ulicą Planetarną jeździ coraz więcej samochodów. Gdy spadnie śnieg, droga staje się jeszcze węższa i niemożliwe jest, by minęły się na niej dwa pojazdy. Tym bardziej nie mieszczą się na niej uczniowie, którzy idą do szkoły.
- Dzieci, których rodzice nie są zmotoryzowani, nie chodzą do szkoły drogą, tylko nasypem kolejowym - opowiadają państwo Gumowscy, mieszkańcy ul. Planetarnej.

Każdego dnia przez Osowę przejeżdżają pociągi osobowe do Gdyni i Kościerzyny, a także składy towarowe, które kursują do przesypowni. - To już nie chodzi o to, że musimy się męczyć, gdy co chwilę jesteśmy zalewani, ale przede wszystkim o nasze bezpieczeństwo - dodaje pani Katarzyna.

W oficjalnym piśmie władze miasta zapewniły mieszkańców Planetarnej, że mogą liczyć na pomoc miejskich służb komunalnych, które będą wykonywały okresowe prace naprawcze nawierzchni wraz z usuwaniem rozlewisk.

- Gdy dzwonimy do dyżurnego inżyniera miasta, trzeba przyznać, że zazwyczaj wysyła do nas służby, ale to tylko chwilowe wybrnięcie z sytuacji, a nie kompletne rozwiązanie - dodaje pani Katarzyna.
Urzędnicy zgadzają się z opinią mieszkańców, ale winą obarczają przede wszystkim niewystarczający budżet.

- Ulica Planetarna nie jest jedyną w Gdańsku Osowej, która zmaga się z problemem zalewania i braku kanalizacji deszczowej - mówi Marcin Dawidowski, dyrektor Wydziału Programów Rozwojowych Urzędu Miejskiego w Gdańsku . - Udało nam się poprawić sytuację na Wodnika, Jednorożca czy Kielnieńskiej, jednak trudno podać termin, w którym zmodernizowane zostaną kolejne ulice. To wymaga dużych nakładów finansowych, bo kanalizację trzeba wybudować wraz z drogą i odpływami.

Urzędnicy dodają, że jeśli mieszkańcy nie chcą bezczynnie czekać, mogą zastanowić się nad tzw. lokalną inicjatywą. Jak mówią, zdarzało się już np. szybko znaleźć sponsora dla konkretnych inwestycji. Wówczas, po przejściu wymaganej procedury, miasto szybciej organizowało pieniądze, bo pokrywało tylko część potrzebnej kwoty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki