Z pewnością Amerykanie niewiele mogliby zdziałać, gdyby nie fakt, że w ciągu ostatnich pięciu lat zwiększyli własne wydobycie o około 60 proc., osiągając poziom bliski Arabii Saudyjskiej i ledwie 20 proc. niższy od Rosji. A ponieważ interes krajów arabskich jest bardziej zbieżny z amerykańskim (niskie ceny ropy uderzają nie tylko w Rosję, ale również w Iran) niż z rosyjskim, nie można się dziwić, że mamy tak paradoksalną z pozoru sytuację.
Popyt na ropę nie rośnie, bo tempo wzrostu gospodarczego jest niskie, ceny spadają, ale produkcja nie spada. Spadającym cenom nie przeszkadza nawet wzrost napięcia politycznego w świecie.
Rosja jest potężną gospodarką, szóstą na świecie pod względem poziomu PKB (liczonego wg siły nabywczej). Jest jednocześnie gospodarką w znacznej mierze monokulturową - surowce stanowią ponad 2/3 jej eksportu. Są to surowce strategiczne, co daje jej bardzo mocną pozycję przetargową, a także polityczną, wobec ich odbiorców. Z drugiej strony - uzależnia ten wielki kraj od wahań występujących na rynkach międzynarodowych. Kraje połączone z Rosją rurociągami mają, co prawda, ograniczone pole manewru, ale w miarę upływu czasu będzie się ono poszerzać. Postęp techniczny nie sprzyja krajom tak bardzo uzależnionym od surowców.
A Rosja tracąca dochody tak dramatycznie, jak obecnie, nie będzie miała środków na inwestycje, wprowadzanie nowych technologii, badania itp. Na razie rozmaite prognozy wieszczą ujemny wzrost gospodarczy w tym kraju w 2015 roku. Sytuacja wewnętrzna pogarsza się, rosną ceny, brakuje na rynku konsumpcyjnym wielu towarów. Uśmiechamy się z lekkim politowaniem, że nastroje Rosjan kształtują plotki na temat braków kaszy gryczanej. Ale pamiętajmy, że przy niskim poziomie życia i dużym jego zróżnicowaniu, problem zaopatrzenia w najbardziej podstawowe produkty i ich ceny mają dla tamtejszych gospodarstw domowych absolutnie kluczowe znaczenie.
Niskie ceny ropy są dla gospodarki i społeczeństwa rosyjskiego znacznie bardziej dotkliwe niż sankcje nakładane na nich w związku z konfliktem ukraińskim. Jednak, czy doprowadzą one do upadku Putina, czy choćby osłabienia jego pozycji?
Szanse są na to minimalne. Rosjanie nie będą się buntować przeciw prezydentowi, tym bardziej że on z wyjątkową skutecznością potrafi ich pretensje skierować na zewnątrz. Jego orędzie z 4 grudnia jest tego najlepszym dowodem. Przyciśnięta do muru, ubożejąca Rosja jest groźna. Putin to przypomniał, przywołując przyszłoroczną 70 rocznicę zwycięstwa w II wojnie światowej.
Nie znaczy to, że uważam, iż na Rosję nie należy wywierać presji ekonomicznej. Należy. Ale z wyczuciem. Czy wielcy gracze na światowej scenie gospodarczej i politycznej je mają? Zobaczymy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?