Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk niczym... Borussia Dortmund

Paweł Stankiewicz
Przemyslaw Swiderski
Lechia Gdańsk podejmie na PGE Arenie drużynę Piasta Gliwice. Początek meczu w niedzielę o godz. 15.30, a transmisja w Canal+ Sport.

- Potrzebujemy wsparcia wszystkich, aby wreszcie odbić się od dna - mówił Maciej Makuszewski, skrzydłowy Lechii, po przegranej w fatalnym stylu z Podbeskidziem w Bielsku-Białej.

Czy jednak kibice znowu zaufają piłkarzom? Wątpliwe. Frekwencja na PGE Arenie dramatycznie spada i nie ma się co temu dziwić. Dwa remisy i cztery porażki w sześciu ostatnich meczach to wynik zatrważający. W tym okresie biało-zieloni są najsłabszym zespołem w T-Mobile Ekstraklasie. Owszem, wsparcie kibiców jest bardzo potrzebne drużynie, ale pod warunkiem, że zawodnicy zagrają z ambicją i zaangażowaniem, bo w ostatnim meczu brakowało nawet tego, a nie wyłącznie piłkarskiej jakości.

Do końca tegorocznej rywalizacji w ekstraklasie pozostały już tylko dwie kolejki. W najbliższej do Gdańska przyjedzie Piast, a potem biało-zieloni udadzą się do Poznania na mecz z Lechem. Nie ma już teraz co patrzeć na klasę rywala, tylko w każdym meczu szukać punktów, bowiem sytuacja zespołu stała się dramatycznie zła. Czołowa "ósemka" ucieka Lechii, a każda kolejna porażka spycha drużynę coraz bardziej w dół tabeli, skazując ją na walkę o utrzymanie. Brakuje doświadczonego piłkarza, lidera z prawdziwego zdarzenia, który w tak trudnym momencie pociągnąłby zespół do przodu. Wydawało się, że takim graczem może być Stojan Vranjes, ale Bośniak jest w fatalnej formie i nie pomaga kolegom na boisku. Efekt jest taki, że piłkarze i kibice biało-zielonych na ligowe zwycięstwo czekają już od dwóch miesięcy.

W pierwszej rundzie Lechia zwyciężyła w Gliwicach 3:1 - po dwóch golach Piotra Wiśniewskiego i jednym Vranjesa. Piast w tamtym okresie grał jednak słabo. Dziś to już zupełnie inna drużyna, dobrze poukładana, skuteczna, groźna dla najlepszych. A Lechia wciąż jest w kryzysie i nie wie, jak z niego wyjść. Pomimo takiej sytuacji zawodnicy z Gliwic nie lekceważą swojego najbliższego rywala.

- Lechia ma bardzo ładny stadion i fajnie będzie tam zagrać - mówi dla oficjalnego serwisu klubowego Sasa Zivec, skrzydłowy Piasta. - Mecz na pewno nie będzie łatwy. Tak czasami jest w futbolu, że coś nie idzie, mimo dobrego składu. Możemy zauważyć podobną sytuację do tej w Dortmundzie. Wydawałoby się, że Borussia powinna rywali w Bundeslidze rozstawiać po kątach, a tymczasem tak nie jest [po 13 kolejkach zamyka tabelę - przyp. red]. Lechia pewnie w końcu złapie wiatr w żagle. Ale kiedy? Nie wiadomo.

Jerzy Brzęczek, trener biało-zielonych, ma trudne zadanie, żeby dotrzeć do swoich zawodników, podbudować ich mentalnie. Piłkarze Lechii muszą zrozumieć, że wszelkie słabości mogą nadrobić tylko ambitną postawą, walką o każdą piłkę i to na całym boisku. Nieźle to wyglądało w pierwszej połowie meczu z Jagiellonią, ale tydzień później poszło w kompletne zapomnienie.
Wszyscy piłkarze Lechii muszą w tych dwóch ostatnich meczach dać z siebie to, co mają najlepszego. Mateusz Bąk musi wystrzegać się pomyłek i złapać więcej szczęścia, a tylu błędów - co ostatnio - nie może popełniać formacja defensywna. Ariel Borysiuk i Damian Łukasik mają możliwości, aby opanować środek boiska, Vranjes potrafi rozegrać piłkę, a nie brakuje też dynamicznych skrzydłowych. Wreszcie Antonio Colak musi zapomnieć o ostatnim meczu i pokazać, że potrafi strzelać ważne gole.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki