- Używany obecnie jaz w Białej Górze nie ma dostatecznej przepustowości. To powoduje, że w takich sytuacjach, jakie miały miejsce przed kilkunastoma dniami, woda cofa się z Liwy do kanałów i rowów melioracji szczegółowej - tłumaczy Wojciech Pałka, szef związku, który odpowiada za rowy szczegółowe, czyli ostatnie ogniwo infrastruktury hydrotechnicznej.
Jego zdaniem, wysoki poziom wody w rowach powoduje, że nie odchodzi ona z pól w dostatecznym tempie. - Dotychczas zdawało się, że podtopienia są wynikiem kłopotów z drożnością melioracji. Jednak w ubiegłym roku dużo zrobiono, by to poprawić, a sytuacja wciąż się powtarza. Wody jest tyle, że przy obecnej instalacji w Białej Górze nie nadąża odchodzić do Nogatu - dodaje Pałka.
Odmiennego zdania jest Dariusz Cybulski, kierownik Nadzoru Wodnego w Korzeniewie, odpowiadającego za stan Liwy. Twierdzi, że wykonywanie dodatkowego przekopu jest stratą pieniędzy, bo istniejąca infrastruktura w pełni radzi sobie z naporem wody. Według jego wyliczeń, nawet w najbardziej ekstremalnych sytuacjach pogodowych jaz w Białej Górze nie osiąga swojej maksymalnej wydajności.
Wojciech Pałka dodaje jednak, że w górnym odcinku koryto rzeki ma minimalny spadek i należy dążyć do przyspieszenia przepływu wody w rzece, by nie zbierała się na polach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?