Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Umorzono śledztwo ws. motocyklisty. Sąd inaczej patrzy na pirata, inaczej na gapę [ROZMOWA]

Tomasz Słomczyński
Z sędzią Grzegorzem Kachelem ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia rozmawia Tomasz Słomczyński

Czytaj więcej: Umorzono śledztwo w sprawie motocyklisty, który jechał przez Gdańsk i Sopot 250 km/h

Jak to jest, że umarza się postępowanie wobec kogoś, kto przejechał na motocyklu z Gdańska do Sopotu jak wariat, zagrażając innym ludziom? Ten człowiek nie poniesie kary?
O ile można mówić w tej sytuacji o popełnieniu szeregu wykroczeń, to gdy chodzi o przestępstwo, nie ma tu jego ustawowych znamion. Zresztą w tej konkretnej sprawie trudno o rozsądną wypowiedź bez znajomości wniosków opinii biegłego.

Zostały podane do publicznej wiadomości, już Panu mówię: biegły stwierdził, że zagrożenie było trzykrotne, raz - w odniesieniu do sześciu osób, dwa kolejne razy - w odniesieniu do pięciu osób.
Według ustawy, żeby postawić zarzut o przestępstwo w takiej sytuacji, trzeba stwierdzić, że ktoś sprowadza katastrofę lub jej niebezpieczeństwo w ruchu lądowym, zagrażającą życiu lub zdrowiu wielu osób. Z orzecznictwa wynika, że powinno to być przynajmniej kilkanaście osób.

Mamy więc sytuację, w której ten człowiek jest traktowany tak samo jak ja, kiedy na przykład przejadę przez przypadek na czerwonym świetle.
Nie. Nie powinniśmy tak mówić. Inaczej ocenia się kogoś, kto przejechał na tak zwanym późnym żółtym albo na czerwonym świetle raz, zwłaszcza przez nieuwagę, a inaczej ocenimy kogoś, kto robi to wielokrotnie i z premedytacją. To kwestia umyślności lub nieumyślności takiego działania. I powinna znaleźć odzwierciedlenie w wymiarze kary.

Przeczytaj:

Powinna, ale nie znajduje. To jest wykroczenie i to jest wykroczenie...
I tak, i nie. Z mojej praktyki wynika, że jeśli ktoś się zagapi i przejedzie na żółtym świetle, zapłaci 200-400 złotych grzywny. Osoba, która z premedytacją przejedzie na czerwonym świetle raz, drugi, trzeci, nie może liczyć już na pobłażliwość.

Dostanie trzy albo cztery mandaty po 300 złotych?
Nie. Kara grzywny wynosi nawet do pięciu tysięcy.

Czegoś tu nie rozumiem. Ktoś, tak jak "nasz" motocyklista, umyślnie i wielokrotnie łamie przepisy, ale popełnia "tylko" wykroczenia - to znaczy, że grozi mu mandat, czy coś więcej?
Jeżeli dana osoba dopuszcza się jednego wykroczenia, grozi jej mandat do 500 złotych. Jeśli popełnia więcej niż jedno wykroczenie, górna granica wysokości mandatu wynosi tysiąc złotych. A w sytuacji, o jakiej mówimy, kiedy mamy na przykład kilkanaście wykroczeń, policja zazwyczaj kieruje do sądu wniosek o ukaranie. Odstępuje w ten sposób od nałożenia mandatu. Wtedy sąd przejmuje sprawę i może wymierzyć grzywnę do 5 tysięcy złotych. Druga możliwość jest taka, że w pewnej kategorii wykroczeń drogowych tylko sąd może wymierzyć środek karny w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. Co więcej - jeśli się okaże, że ktoś taki w ciągu ostatnich dwóch lat był już w ten sposób ukarany, więc jest recydywistą, sąd może orzec areszt do 30 dni. To są oczywiście skrajne przypadki.

Jak rozumiem, to wszystko dzieje się bez udziału prokuratora, nie ma tu mowy o "wielości" osób, to wciąż są kary za wykroczenia, nie zaś za przestępstwa?
Tak. To kary przewidziane w kodeksie wykroczeń za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. W tym przypadku nie musi być stwierdzonego zagrożenia katastrofą zagrażającą wielu osobom.

Czyli mimo że prokuratura umorzyła postępowanie, to i tak "naszemu" motocykliście mogą grozić te kary - grzywna do 5 tysięcy złotych, odebranie prawa jazdy, być może nawet areszt ?
W zależności od spełnienia warunków, o których mówiłem, tak.

Zewsząd słychać głosy oburzenia na prokuratorskie umorzenia spraw dotyczących piractwa drogowego.
Błędem jest uleganie emocjom. Wydaje nam się, że na podstawie jednego przypadku powinniśmy przebudowywać system prawny. Nie tędy droga. Czasem w organach ścigania czy sądach zapadają kontrowersyjne decyzje, a umorzenia nierzadko bywają skutkiem braku wystarczających dowodów. To nie powód, żeby natychmiast zmieniać obowiązujące przepisy.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Umorzono śledztwo ws. motocyklisty. Sąd inaczej patrzy na pirata, inaczej na gapę [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki