- Na pewno moje wejście do seniorskiej piłki nie potoczyło się tak, jak bym chciał. Miałem niezłe mecze, dobrze broniłem i mam z tego powodu satysfakcję. Często wchodziłem jednak do bramki, kiedy zespół miał gorszy okres, a kibice domagali się zmian. Jako osiemnastolatek byłem wstawiany do składu i wymagano ode mnie, abym był lepszy od bramkarzy z 10-letnim doświadczeniem. Zostałem rzucony na głęboką wodę. To, co przeżyłem w Arce, wiele mnie nauczyło - tłumaczy Michał Szromnik w rozmowie z "Kurierem Gdyńskim".
Golkiper odniósł się również po postaci Andrzej Czyżniewskiego, z którym pozostawał niegdyś w stałym kontakcie. Jak sam przyznał, był to człowiek, który po prostu go rozumiał.
- Śp. Andrzej Czyżniewski był chyba jedyną osobą, która wiedziała, jak ze mną rozmawiać o fachu bramkarza. Nawet jak już nie pracował w Arce, to utrzymywał ze mną kontakt. Dzwonił z podpowiedziami i zawsze mogłem mu powiedzieć, z czym mam problem, gdzie chciałbym się poprawić. Zawsze będę go miał w sercu - zapewnia Szromnik.
Zawodnik obecnie związany jest kontraktem z Dundee United. Jego uwagę zwraca przede wszystkim atmosfera, jaka panuje w całym klubie, nie tylko na boisku.
- Każdy pracownik, zaczynając od magazyniera, jest dzień w dzień uśmiechnięty, nawet jeśli nie ma dobrego humoru. To atmosfera do pracy, bo nie ma co ukrywać, tutaj się ciężko pracuje. Jeżeli w pracy jest 20 smutnych i narzekających osób, to nie da się w ten sposób nic osiągnąć. Brak narzekania to podstawa. Wszyscy mają pozytywne nastawienie. Dla mnie to zupełnie inny świat. Jestem zakochany w tym podejściu - oznajmił Szromnik.
Cała rozmowa z Michałem Szromnikiem w "Kurierze Gdyńskim"
.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?