Włókniarzowi Częstochowa i GKS Wybrzeże Gdańsk - spółką akcyjnym, prowadzącym drużyny w Enea Ekstralidze - zarząd Polskiego Związku Motorowego cofnął licencje na występy w ligach żużlowych w sezonie 2015. To już historia, która ma być nauczką dla innych, że nie można działać na kredyt. W obu klubach w ostatnich latach generowano długi, a zapowiadane plany naprawcze nie przynosiły efektu.
Dług GKS Wybrzeże, nie tylko wobec zawodników, to na dzisiaj już ponad 4 miliony złotych. Zarówno pod Jasną Góra jak i nad morzem fanów speedwaye nie brakuje. Próby odbudowania żużla, przynajmniej na poziomie II ligi, podejmują stowarzyszenia Włókniarza i GKŻ Wybrzeże, które na co dzień zajmują się szkoleniem młodzieży.
Częstochowa, gdzie stowarzyszenie nie było związane ze sportową spółką akcyjną, ma duże szanse na II-ligową licencje. W Gdańsku stowarzyszenie miało 100 procent udziałów w spółce. I ten fakt dyskryminuje, w oczach chociażby prezesa PZM Andrzeja Witkowskiego, starania GKŻ Wybrzeże o licencje.
Prezes stowarzyszenia GKŻ Wybrzeże Tadeusz Zdunek nie traci nadziei na uzyskanie licencji.
- Nie chcę porównywać sytuacji w Częstochowie i Gdańsku. Oni jednak nie chcą spłacać długów wobec zawodników, a my chcemy. Chcemy być uczciwi. Ktoś się śmieje , że na 30 procent, bo tyle zaproponowaliśmy w negocjacjach, do tego rozłożone na trzy lata. Ale to nie jest 30 procent kontraktu, przecież zawodnicy spore sumy pieniędzy otrzymali przed sezonem i w jego trakcie, tylko 30 procent od zadłużenia. Zdecydowana większość żużlowców to zrozumiała. Bo to jest taka gra o "wszystko albo nic" - komentuje Zdunek.
Większość, to jednak nie wszyscy. A termin ewentualnego złożenia wniosku licencyjnego tuż , tuż…
- Rzeczywiście, szczególnie jeden z zawodników, tych startujących u nas w 2013 roku, nie chce pójść na żadną ugodę. Wiem, ze buntuje też innych. Mamy więc problem, ale nie rezygnujemy. Ciągle jeszcze rozmawiamy. Wniosek licencyjny jest przygotowany do wysłania i będzie do 3 grudnia wysłany. Ciągle mam nadzieję, że w nowym sezonie będziemy mieli drużynę w II lidze - kończy Zdunek.
Gwiazdą takiego zespołu, opartego na wychowankach, ma być Renat Gafurow. On wstępnie uzgodnił już warunki dalszego reprezentowania Wybrzeża.
Różnie przebiegają rozliczenia z byłymi już zawodnikami Wybrzeża. Na przykład na Thomasa Jonassona klub nałożył karę finansową za odmowę startów w dwóch meczach ligowych minionego sezonu. Taką możliwość przewidywał podpisany z zawodnikiem kontrakt. Jak można się było domyśleć, kara przewyższa dług wobec zawodnika. Jonasson jeszcze oficjalnie nie ustosunkował się do tego "porozumienia".
Inaczej wyglądały rozmowy z Krystianem Pieszczkiem. Wolność w poszukiwaniu nowego pracodawcy, bez żadnej sumy odstępnego, była ceną na którą przystał "Krycha". Obie strony wydawały się być zadowolone, ale w klubie pewnie do momentu wizyty przedstawicieli policji. Co chcieli stróże prawa? Wyjaśnień w związku z zawiadomieniem Pieszczka o popełnieniu przestępstwa polegającego na przymuszaniu go w GKS Wybrzeże do podpisania kontraktu na 2014 rok. Podobno to zawiadomienie zostało złożone przed osiągnięciem porozumienia i nie można było go wycofać.
To wszystko tworzy wokół zdolnego gdańskiego młodzieżowca niezbyt przychylną opinię w żużlowym środowisku. Krystiana Pieszczka nadal chcą GKM Grudziądz i Falubaz Zielona Góra, ale takie zagrywki jego teamu - bo przecież sam zawodnik tego nie wymyślił - rozmów kontraktowych na pewno nie ułatwią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?