Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Kaliszuk wygrał program "Twoja twarz brzmi znajomo" [ZDJĘCIA, FILMY]

Kamila Grzenkowska
Naśladowanie Arethy Franklin to dla Kaliszuka bułka z masłem
Naśladowanie Arethy Franklin to dla Kaliszuka bułka z masłem
Od kilku dni jego telefon po prostu się urywa. Bo od soboty, gdy wygrał drugą edycję programu "Twoja twarz brzmi znajomo", Marek Kaliszuk nieustannie odbiera gratulacje, a dziennikarze próbują umówić się z nim na wywiad. A jest to coraz trudniejsze.

W ostatnim odcinku programu aktor Teatru Muzycznego w Gdyni rzucił jury telewizyjnego show na kolana, wcielając się w Marię Callas i wykonując utwór z jej repertuaru.

- To była decyzja, która wiązała się z pewną... możliwością artystycznego samobójstwa. Jeszcze trzy dni przed finałem wydawało mi się, że nie dam rady tego zrobić. Nie było już jednak możliwości, by wycofać się z tego pomysłu, musiałem chwycić tego byka za rogi - przyznaje zwycięzca.

Gdynianie znają Kaliszuka z występów w Teatrze Muzycznym w Gdyni, telewidzowie z seriali, np. "Miłość XXL", ale głośno zrobiło się o nim tak naprawdę dopiero po wygranej w widowiskowym show w telewizji Polsat. Zwłaszcza że pokonał w nim popularne aktorki - Joannę Liszowską, Maję Bohosiewicz czy wokalistkę Magdę Steczkowską.

Przyznaje, że triumf w "Twoja twarz brzmi znajomo" zaskoczył także jego samego.
- To nie jest program "na rozpoznawalność". Tutaj ważne jest to, ile pracy się wkłada w przygotowanie do niego, i predyspozycje, jakie ma każdy z uczestników - zaznacza Kaliszuk.

Mieszkaniec Gdyni kilkakrotnie występował w programie jako kobieta. Poza wspomnianą diwą operową, naśladował m.in. Nicky Minaj czy Hankę Ordonównę.

Marek Kaliszuk jako Nicki Minaj:

- To, kiedy "zmieniamy płeć", jest chyba najfajniejsze dla widzów. Wydaje mi się, że to dla nich największe zaskoczenia i niespodzianki - ocenia aktor.

Marek Kaliszuk jako Aretha Franklin:

Do udziału w programie zaprosił Kaliszuka producent show. Zadanie, jakie przed nim stanęło, to przygotowanie fragmentów głosów, które potrafi naśladować. Kaliszuk jest tenorem i kontratenorem (męskim sopranem). Przyznaje, że przygotowania do każdej odgrywanej przez niego postaci były trudne. Każda z nich wymagała innego głosu i barwy.

Praca przed kolejnymi odcinkami show przypominała mu tę... z Teatru Muzycznego. Najpierw uczył się śpiewu, potem choreografii, a na koniec trzeba było jeszcze wypracować charakter postaci i upodobnić się do niej m.in. poprzez sposób poruszania się.

- To był ten element, który różnił pracę w telewizji od tej w teatrze. Na co dzień w mojej pracy staram się nie naśladować i nie wzorować na innych osobach, które odgrywały wcześniej powierzoną mi teraz rolę - mówi.

Marek Kaliszuk jako Michał Wiśniewski:

Telewizyjny sukces przekłada się już na kolejne propozycje zawodowe. Aktora będzie można zobaczyć podczas uroczystego jubileuszu 25-lecia wyborów Miss Polski, który zaplanowano na 7 grudnia. Będzie można go posłuchać także podczas organizowanego w Gdyni koncertu "Sylwestrowy Rejs Przebojów" (jako Nicki Minaj).

Wygraną, 100 tysięcy złotych, przekazał fundacji Między Niebem a Ziemią, która zajmuje się wspieraniem niepełnosprawnych i nieuleczalnie chorych dzieci oraz pomocą ich rodzinom.

W tym roku Marka Kaliszuka nie uda się już zobaczyć w Teatrze Muzycznym. W ostatnich latach występował tu m.in. w "Shreku", "Grease", "Skrzypku na dachu" czy "Chicago". Aktor pojawi się na pewno w Centrum Kultury w Gdyni.

Marek Kaliszuk jako Krzysztof Cugowski:

Marek Kaliszuk jako Usher:

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki