Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Miastku pomnik wygrał z inwestycjami

Mateusz Węsierski
- Musieliśmy wykreślić kilka zadań - mówi Roman Ramion, burmistrz Miastka
- Musieliśmy wykreślić kilka zadań - mówi Roman Ramion, burmistrz Miastka Archiwum
Czy w dobie oszczędności warto stawiać pomnik za 100 tys. zł? To pytanie zadają sobie mieszkańcy Miastka. Kontrowersje budzi sprawa budowy w mieście pomnika Narodu Polskiego. Monument wygrał z kilkoma ważnymi inwestycjami, które z budżetu wykreślono. Pomnik powstanie, bo popiera go szeroka koalicja radnych, od PO do PiS.

- Popieram budowę, bo tak powinien zrobić każdy Polak - stwierdza zdecydowanie Tomasz Borowski, przewodniczący Rady Miejskiej.

Budowie pomnika nie przeszkodziła nawet nowelizacja ustawy o finansach publicznych. Regionalne izby obrachunkowe wystosowały do gmin pisma, w których nakazują ograniczanie zadłużenia. Idą za tym cięcia inwestycji. W Miastku musiano się pogodzić z nakazem RIO. Z planu wypadła m.in. przebudowa kilku dróg. Pomnik jednak powstanie.

- Można powiedzieć, że zmieniło się wszystko - przyznaje Roman Ramion, burmistrz Miastka. - Musieliśmy wykreślić kilka zadań, bo nowa ustawa określa limit środków na inwestycje przy określonym stopniu zadłużenia gminy i określonych dochodach - tłumaczy.

Są też głosy sprzeciwu, ale wcale nie dotyczą faktu budowy pomnika, tylko... jego wielkości. - Każdy, kto mówi, że pomnik jest za drogi, musi pamiętać o jednej rzeczy, że najdroższe jest życie - mówi Witt Piekarski, prezes miasteckiego koła Światowego Związku Żołnierzy AK, który w szufladzie ma własny projekt pomnika.

Miałby to być obiekt ogromny, porażający rozmachem, prawie jak słynny monument na Westerplatte. Tymczasem władze przyjęły wersję minimalistyczną. Z ceną w granicach 100 tys. zł, a nie miliona i więcej.

- Decyzja zapadła, pomnik powstanie - mówi Tomasz Borowski, przewodniczący Rady Miejskiej. - Popieram budowę, bo tak powinien zrobić każdy Polak. Tu żyją potomkowie ludzi różnych nacji, którzy walczyli o wolną Polskę. To pomnik dla nich.

Przewodniczący twierdzi, że nie można porównywać budowy pomnika z budową chodnika. - Byłoby to porównanie wartości niematerialnej z materialną - podkreśla Borowski. - Jego koszt będzie znany, gdy otworzymy prace konkursowe. Jeśli każdy zaproponowany projekt będzie zbyt kosztowny, to możemy ogłosić konkurs raz jeszcze. Z pewnością w budżecie nigdy nie będzie zapisu mówiącego o rezygnacji z inwestycji na rzecz pomnika.

To zostało już uczynione. Burmistrz z projektu budżetu na 2011 rok wykreślił już m.in. budowę drogi w Dretyniu (0,5 mln zł) oraz przebudowę ul. Śląskiej, Sadowej i Wiśniowej.
Według radnego, wykreślone inwestycje były nierealne. - Bo nie sposób kosztem 0,5 mln zł wybudować kilometra drogi w Dretyniu - wyjaśnia.

Czytaj więcej w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Batyckiego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki