Dla Arki to już czwarte zwycięstwo z rzędu. Forma gdynian może zatem napawać optymizmem, tym bardziej, że drużyna trenera Grzegorza Nicińskiego zaczęła wspinać się w ligowej tabeli. To bardzo ważne, bo do zakończenia rundy jesiennej pozostał do rozegrania naszej drużynie tylko jeden mecz.
W sobotę łatwo o trzy punkty jednak nie było. Arka musiała bowiem odrabiać straty od 54. minuty. Bramkę straciła po zamieszaniu w polu karnym. Jako ostatni piłkę dotykał Marcin Warcholak, zatem zaliczył on "samobója".
Gdynianie jednak nie złożyli broni, a bramka, wbrew pozorom, nie podcięła im skrzydeł, a poderwała do walki. Efekt przyszedł w 65. minucie, kiedy składną akcję gospodarzy wykończył Maciej Wardziński. Arka poczuła wtedy krew. Atakowała, ale nie mogła swojej przewagi udokumentować strzeleniem kolejnej bramki. Kiedy wydawało się, że oba zespoły podzielą się punktami, w szał radości miejscowych kibiców wprowadził Antoni Łukasiewicz. Rafał Leszczyński, golkiper Dolcana, po raz drugi musiał zatem wyciągać piłkę z siatki.
Po tym zwycięstwie Arka ma na swoim koncie 26 punktów i plasuje się na siódmym miejscu w ligowej tabeli. W ostatnim meczu w tej rundzie zmierzy się z Sandecją Nowy Sącz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?