Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Żaguń o walce Adamek - Szpilka: Dobre wieści dla polskiego boksu [KOMENTARZ]

Łukasz Żaguń
Przed walką Tomasza Adamka z Arturem Szpilką zastanawiałem się, co będzie lepsze dla polskiej sceny pięściarskiej - zwycięstwo starego "Górala", który z sentymentem może wspominać swoją dawną ringową formę, czy młodego, "pyskatego", ale ambitnego "Szpili", który na razie może tylko marzyć o tym, co udało się wywalczyć w karierze starszemu koledze po fachu.

Od razu zaznaczam, że nie jestem wielkim fanem Szpilki, jego osobowości, stylu bycia, charakteru i talentu. Nadal brakuje mi u niego pokory, choć w ostatnim czasie trochę nad sobą pracował. Efekty widać, bo ten, kto bacznie śledzi jego walki, wypowiedzi i generalnie - karierę, nie może tego nie zauważyć. „Szpila” ma jednak teraz coś, czego Adamek nigdy już nie będzie miał - dobry wiek na rozkwit talentu. Ale jego przyszłość nie zależy tylko od niego samego. Rzekłbym nawet, że zależy w niewielkim stopniu, bo wszystko w rękach promotorów i jego obozu, który musi go odpowiednio pokierować i poprowadzić. Trenerzy mają wręcz obowiązek na okrągło wytykać mu błędy (bo tych dalej popełnia stanowczo za dużo w tej kategorii wagowej), a promotorzy muszą dobierać odpowiednich kandydatów (po zwycięstwie Adamka z motyką na słońce raczej bym się nie porywał, ale o tym chyba „Szpila” wie).

Moim zdaniem, w nocy z soboty na niedzielę, polską scenę pięściarską obiegła dobra wiadomość. Bo tak bym określił zwycięstwo Szpilki nad Adamkiem. Nie trzymałem mocno za nikogo kciuków, ale z werdyktu zadowolony jestem. Dlaczego? Bo niesie on ze sobą potrzebną w dobie kryzysu tej dyscypliny w Polsce - nadzieję na lepsze jutro. Może Szpilka nigdy nie będzie mistrzem świata, ale nie mam wątpliwości, że ma na to większe szanse niż Adamek, który zwyczajnie się skończył (w zawodowej karierze oczywiście). Gdyby „Góral” poskromił swojego młodszego kolegę, to pewnie zostałby na scenie (choć przypuszczam, że wbrew temu, co mówi, szybko z niej nie zniknie - kasa robi swoje) i jeszcze trochę powalczył. Ale nawet gdyby dostał mistrzowską szansę, nie wierzę, by w tej formie, w tym wieku, mógł ją wykorzystać. Adamek się wypalił. A skoro „Szpila” deklaruje, że mistrzem świata zostanie (w tym momencie większość może się na głos roześmiać), to pozostaje nam rzec: trzymamy za słowo!

Łukasz Żaguń

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki