Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Basil Kerski: ECS pozostanie obiektem niekomercyjnym [ROZMOWA]

rozm. Dorota Abramowicz
P. Świderski/archiwum DB
Z Basilem Kerskim, dyrektorem Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku, rozmawia Dorota Abramowicz.

Przed dwoma laty zakładano, że ECS będzie zarabiać około 4 mln zł rocznie, dziś mówi się o niespełna 2 mln złotych.
Będziemy rozmawiać o pieniądzach?

Między innymi także o pieniądzach. W tym o 12 milionach złotych dotacji, jakie ECS dostanie w przyszłym roku.
Aby kompetentnie rozmawiać o finansach, warto zdać sobie sprawę z zadań danej instytucji. Wobec tego wyjaśnijmy kilka kwestii. Europejskie Centrum Solidarności jest instytucją kultury, działającą w przestrzeni publicznej, powołaną i współprowadzoną przez trzy podmioty: miasto Gdańsk, Urząd Marszałkowski oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ma określone zadania statutowe do wypełnienia, wśród których m.in. jest zabezpieczenie zasobów materialnych i ideowych Solidarności i innych ruchów wolnościowych Europy Środkowej i Wschodniej, propagowanie wiedzy na ten temat na świecie, współudział w stabilizacji europejskiej kultury demokratycznej i wspieranie tych, którzy walczą dziś o wolność. To bardzo ambitny program, który realizujemy od siedmiu lat na terenie Pomorza, Polski i Europy. W celu realizacji naszej misji powstała siedziba ECS razem z wystawą stałą. Wystawę stałą sfinansowało Ministerstwo Kultury, zaś siedzibę miasto Gdańsk oraz Unia Europejska. Dofinansowanie unijne nakłada również istotny warunek - przez najbliższych pięć lat ECS będzie obiektem niekomercyjnym. Obiekt ten pozostanie niekomercyjną przestrzenią publiczną, miejscem spotkań obywateli, miejscem pamięci, refleksji nad światem współczesnym, ale także miejscem rekreacji.

Trochę zastępujecie z ofertą centra handlowe.
Tak. Ludzie potrzebują dużej zamkniętej przestrzeni publicznej. Centra handlowe to za mało. W europejskich metropoliach instytucje kultury, w tym muzea, są ważnymi niekomercyjnymi miejscami spotkań, takimi agorami. ECS jest takim miejscem na Pomorzu. W takich niekomercyjnych miejscach spotkań człowiek nie jest traktowany jako konsument. Nie ma reklam, hałasu, zbędnych bodźców. Ludzie czują się tu bezpiecznie. Mamy gości w różnym wieku, przychodzą do nas też osoby opiekujące się niepełnosprawnymi wraz ze swoimi podopiecznymi, dla których to miejsce też jest przyjazne - jest dostępny dla wszystkich ogród zimowy, przestrzeń, spokój. Oprócz wysokiej jakości oferty kulturalnej przygotowujemy również zróżnicowaną ofertę gastronomiczną - będzie można zjeść w restauracji, napić się kawy czy zjeść w barze samoobsługowym. Chcemy być atrakcyjni cenowo dla różnych grup odbiorców.

To znaczy, że ECS nie będzie mogło w ogóle na siebie zarabiać?
Nasze możliwości zarobkowania, poza sprzedażą biletów wstępu i wynajęciem małej części powierzchni, są ograniczone. Wypełniając naszą misję i statut, zasadniczo prowadzimy przedsięwzięcia niekomercyjne, pomagając na przykład organizacjom pozarządowym, które właśnie się wprowadzają do swoich nowych biur w naszym budynku. Są tutaj na preferencyjnych warunkach.

Jakieś zyski z konferencji, spotkań?
Unijne ograniczenia są tutaj silne. Możemy zorganizować tylko cztery imprezy komercyjne miesięcznie, przy czym nasza oferta nie może zmieniać równowagi rynkowej w regionie.

Nie rozumiem...
Sale na konferencje, spotkania, imprezy wynajmowane są także przez trójmiejskie hotele, uczelnie, filharmonię i wiele innych prywatnych i publicznych podmiotów. Nasza oferta, współfinansowana przez Unię Europejską, nie może być dla nich konkurencją.

A resztę imprez organizujecie za darmo?
Organizujemy wydarzenia, które wpisują się w naszą działalność statutową. Na przykład pod koniec listopada międzynarodowe fundacje, w tym Fundacja Bertelsmanna, organizują w ECS zjazd, ponad stu ekspertów transformacji, którego celem jest podsumowanie wiedzy o przekształceniach demokratycznych na świecie. Jesteśmy współorganizatorem tej konferencji. Mam nadzieję, że niebawem na Pomorzu zostaną zlecone badania, które wykażą, w jaki sposób powstałe w ostatnim czasie instytucje oraz te powstające, takie jak ECS, Tatr Szekspirowski, Muzeum II Wojny Światowej czy Muzeum Emigracji, wpływają na zainteresowanie naszym regionem, jak pozytywnie oddziałują na turystykę. Do tej pory mówiono o wpływie na turystykę w kontekście dużych imprez sportowych. Liczę, że zostanie docenione także działanie instytucji kulturalnych.

Na razie wypomina się wam dysproporcje między tym, co zarobicie, a tym, co zostanie przekazane w formie dotacji...
Nie dostrzegam tej dysproporcji, a raczej bardzo duży sukces po otwarciu nowej siedziby ECS i wystawy stałej. Gdańszczanie i inni mieszkańcy Pomorza wykazali w ostatnich tygodniach duże zainteresowanie i poparcie dla nas, pokazali, jak ważne jest ECS, jak potrzebne jest takie miejsce. W końcu przez pierwszych siedem tygodni odwiedziło naszą wystawę stałą ponad 110 tysięcy osób. Ostatnio usłyszałem o rekordowej popularności wystawy stałej w nowym, warszawskim Muzeum Żydów Polskich Polin, którą w trzy dni obejrzało 15 tysięcy osób. To olbrzymi sukces, ale warto też zauważyć, że wystawę w Europejskim Centrum Solidarności przez pierwsze dwa dni obejrzało 17 tys. ludzi, a ich pozytywna reakcja zrobiła ogromne wrażenie. To wyraźnie pokazuje wymiar naszej pracy.

Rozmawiała Dorota Abramowicz

ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY

WYBORY SAMORZĄDOWE 2014 NA POMORZU

Kandydaci, komitety wyborcze, zasady głosowania, okręgi wyborcze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki