Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Profesor Witold Andruszkiewicz - po prostu klasa

Piotr Dominiak
W ciągu kilku godzin od zamieszczenia nekrologu Profesora Witolda Andruszkiewicza na portalu Trojmiasto.pl pojawiło się ponad 100 wpisów, których autorzy wspominali Go z niezwykłą sympatią. Ani jednego złego słowa! Byli studenci, dyplomanci z UG, PG, AM i z innych uczelni, na których wykładał, współpracownicy, znajomi, ale i osoby, które nie miały z Nim zbyt wielu kontaktów - wszyscy pisali o Nim wyłącznie dobrze.

Żyć tak długo, w tak różnych, dynamicznych czasach i nie mieć wrogów - to wydaje się niemal niemożliwe. A jednak Jemu się udało. Mimo, że był pasjonatem, entuzjastą, wizjonerem - a tacy zawsze się komuś narażą. Tym bardziej, że Jego wizje były zawsze były konkretne. Wtedy gdy forsował projekt Portu Północnego, gdy walczył o autostradę A1 i o jej połączenie z portem gdańskim.

Port powstał, jeździmy autostradą (choć On chciał, aby prowadziła aż do Stambułu), doczekał też w miarę sprawnych połączeń z trójmiejskimi portami. O realizację swoich pomysłów zabiegał (nie zawsze z powodzeniem) u każdej władzy. Czy to była lewica, prawica czy centrum - chodził, rozmawiał, przekonywał, bo twierdził, że przecież najważniejszy jest interes Polski. Reprezentował jakiś zupełnie niedzisiejszy, pozytywistyczny model patriotyzmu.

Bez wielkich słów i frazesów. Tym Jego zabiegom towarzyszyła coraz rzadziej spotykana kultura, szacunek dla rozmówcy bez względu na to, kim on był. Nigdy nikomu nie dawał do zrozumienia, że jest mądrzejszy od niego. Choć przeważnie był. Ale starał się przekonywać rzeczowymi argumentami, choć często trudno Mu było ukryć swoje olbrzymie emocjonalne zaangażowanie w przedstawianą sprawę.

To także charakteryzowało Go jako wykładowcę. Nie dość, że mówił ciekawie, barwną poprawną polszczyzną, wplatając w wykłady anegdoty, osobiste refleksje i doświadczenia, to traktował studentów bardzo poważnie. Wiele razy uczestniczyłem razem z Nim w egzaminach dyplomowych. I zawsze, ogłaszając ich wyniki, prosiliśmy Profesora, aby wygłosił mowę gratulacyjną. Robił to fantastycznie, ciepło, dowcipnie, mądrze.

A Jego stosunek do kobiet to osobny temat. Szarmancki, pełen atencji dla każdej - czy to koleżanki-profesor, czy sekretarki, czy studentki. Długo by można wymieniać przykłady.

Niespełna rok temu witano Go jako najstarszego uczestnika Kongresu Ekonomistów Polskich w Warszawie. Uczestnika aktywnego, bo Profesor niemal zawsze, tam gdzie był, zabierał głos i zawsze był to głos rozsądny. Potem moje znacznie młodsze koleżanki powiedziały mi, że wracał z nimi z Warszawy Polbusem. Sam, w wieku 96 lat.

Na uczelni wbiegał po schodach na piętro. W lipcu spotkałem Go na zakupach w Galerii Bałtyckiej. Jadę na wczasy do Egiptu - oznajmił dumnie. Kiedy? - pytam. No, niedługo. Ale tam straszne upały - nieśmiało zauważam. E, tam - odpowiada Profesor - dam radę.

No i dał. Tak, jak w wielu innych sprawach, do końca ucząc, dyskutując, pisząc.

Krótki odcinek Jaśkowej Doliny, pomiędzy ulicami Matejki i Grunwaldzką, zawsze będzie mi się kojarzył ze szczupłą sylwetką starszego pana, tryskającego energią, żwawo maszerującego z siatką zakupów. Trochę postać z innej epoki, ale ktoś, kto dobrze rozumiał współczesność i nie użalał się nad tym, że jest ona inna niż lata minione. Po prostu klasa sama w sobie.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki