Lechia zaczęła mecz w Łęcznej z dużym animuszem. I już na samym początku spotkania miała dwie szanse bramkowe. Po dośrodkowaniu w pole karne świetnym strzałem głową popisał się Piotr Grzelczak, ale kapitalnie piłkę na słupek odbił Sergiusz Prusak. Później Grzelczak próbował szczęścia jeszcze dwukrotnie, a po uderzeniu Macieja Makuszewskiego znowu swoje umiejętności zaprezentował bramkarz Górnika.
Z czasem coraz lepiej radzili sobie gospodarze i to oni przejęli inicjatywę na boisku. Po jednej z akcji Górnika i faulu Grzelczaka sędzia przyznał rzut wolny piłkarzom z Łęcznej. Patrik Mraz tak dośrodkował futbolówkę w pole karne, że ta minęła wszystkich zawodników i wpadła do siatki.
- Nie mieliśmy szczęścia. Musimy w drugiej połowie odrabiać straty - mówił w przerwie meczu Grzelczak.
I ta sztuka Lechii udała się bardzo szybko, a to za sprawą indywidualnej akcji Antonio Colaka. Napastnik biało-zielonych znakomicie ograł dwóch obrońców i silnym strzałem zdobył bramkę. Lechiała miała koleją szansę, ale po uderzeniu Bruno Nazario znowu słupek uratował zespół Górnika. Od 81 minuty gospodarze grali w osłabieniu, bo Mraz dostał czerwoną kartkę za brutalny faul na Makuszewskim. I gdańszczanie mieli piłkę meczową w doliczonym czasie gry, ale Bruno Nazario został zablokowany w ostatniej chwili w polu karnym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?