Z kim przychodzi mi rozmawiać? Z artystą, czy człowiekiem, który po prostu lubi sobie pożartować?
Kiedyś powiedziałbym, że to trzecie, ale dziś robienie moich filmów to już profesjonalna praca, więc chyba mogę powiedzieć, że są tam jakieś elementy artyzmu. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Zobacz też: Blog Forum Gdańsk 2014. Gwiazdy blogosfery spotkały się w Gdańsku [ZDJĘCIA]
Miałem wątpliwość, bo oglądając Pana nagrania solidnie się uśmiałem, tym czasem wiele poważnych osób widzi w Panu prekursora nowej fali w sztuce.
Czy jest to sztuka? Nie powiedziałbym. To słowo zawsze miało dla mnie jakieś głębsze znaczenie. Od początku ludzie nazywali mnie performerem, ale zawsze sprowadzałem ich na ziemię, mówiąc, że jestem tylko głupkiem z internetu. Choć z drugiej strony ostatni mój film faktycznie ocierał się o sztukę, pod względem montażu, dogrania ścieżki dźwiękowej i innych elementów. Był w tym rzeczywiście jakiś artyzm. Może jeśli nowe produkcje będą tak samo dobre lub lepsze, to za rok będę mógł się nazwać pełnoprawnym artystą.
Na imprezie Blog Forum Gdańsk mieliśmy różne klimaty - z jednej strony blogujący aktywiści z Majdanu, z drugiej budzący śmiech vlogerzy. Gdzie jest wspólny mianownik dla waszej działalności?
Internet (śmiech). Byłem tu pierwszy raz i przyznam, że nie znałem wcześniej większości blogerów. Wywodzę się ze środowiska youtuberów, którzy z definicji mają w sobie więcej luzu. Nasze główne zajęcie to zapewnianie widzom rozrywki. Przy okazji sobotnich paneli z udziałem blogerów było dużo poważnych tematów, zahaczających nawet o politykę. Fajne jest to, że mogliśmy się poznać, powymieniać doświadczenia. Klimat był bardzo pozytywny.
Panele odbywają się w przyjacielskiej atmosferze, choć mocno rywalizujecie ze sobą o wyświetlenia, "lajki", udostępnienia.
W obrębie YouTube bardziej popłaca współpraca, a nie rywalizacja. Wszyscy jesteśmy przyjaciółmi i się wspieramy. Myślę, że można za to mówić o rywalizacji blogosfery z vlogosferą. Czasem faktycznie wrzucimy sobie jakiś kąśliwy komentarz, mi też zdarzają się z nimi ostrzejsze spiny. Choć z drugiej strony tu w Gdańsku mocno zmieniłem zdanie o blogerach. Szczerze mówiąc, myślałem, że każdy będzie na mnie patrzył z wrogością, tymczasem wiele osób mnie pozytywnie zaskoczyło.
Vloger, widząc, że ogląda go 100 mln osób, zaczyna czuć większą odpowiedzialność za to, co robi?
Przede wszystkim czuję megaodpowiedzialność za to, żeby po skoku oglądalności nie spaść do poziomu sprzed nagrania "Mutant Giant Spider Dog". Najchętniej zrobiłbym sobie teraz dłuższe wakacje, żeby wyluzować i zejść na ziemię, ale nic z tego. Pracuję już nad nowym filmem i przyznam, że czuję przed zamieszczeniem go duży stres. Ukaże się za kilka dni. Jestem zagorzałym fanem serialu "Walking Dead", dlatego postanowiłem tym razem zrobić film o zombie, w podobnym stylu.
Internauci szaleją za Pańskimi filmami, a jak jest z prawdziwymi Polakami spotykanymi na ulicy? Akceptują to poczucie humoru?
Pierwsza reakcja to zwykle strach czy oburzenie, ale na koniec przychodzi większy dystans i śmiech. To naturalne. Nikt na nikogo się nie obraża na całe życie za dowcip. Gdy w przebraniu Gandalfa zatrzymywałem tramwaj, motorniczy był początkowo trochę zły, ale potem z pewnością poprawiło to humor i jemu, i jego kolegom z pracy. O to chodzi. Lubi mnie nawet policja, którą w filmie "Trener policji" zmuszałem do gonitwy za mną. Niektórzy funkcjonariusze w prywatnych rozmowach nawet chwalą to nagranie, bo pokazałem, jak wygląda kondycja policjantów z prewencji. Bywa z tym bardzo różnie, a przecież to oni muszą dbać na ulicach o nasze bezpieczeństwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
