Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

GE Hitachi podpisał umowę ze Stocznią Gdańsk i PG

Jacek Klein
Andrzej Stokłosa, prezes Stoczni Gdańsk, i Danny Roderick z GE Hitachi Nuclear Energy
Andrzej Stokłosa, prezes Stoczni Gdańsk, i Danny Roderick z GE Hitachi Nuclear Energy Grzegorz Pachla
Wydarzenia wokół polskiego programu atomowego nabierają tempa. We wtorek rząd określił program prac związanych z budową pierwszej elektrowni atomowej. W środę amerykańsko-japońskie konsorcjum GE Hitachi Nuclear Energy, które zabiega o dostawę reaktorów atomowych, podpisało już umowę o współpracy ze Stocznią Gdańsk i Politechniką Gdańską.

- Chcemy, aby na terenie stoczni montowane były moduły elektrowni atomowych - powiedział Danny Roderick, wiceprezes GE Hitachi Nuclear Energy.

Choć jeszcze nie wiadomo, czy pierwsza polska elektrownia będzie wyposażona w reaktory amerykańskiej technologii, Roderick zapewnił, że widzi współpracę ze stocznią w szerszym wymiarze.

- Chcemy uczestniczyć w polskim programie atomowym. Stocznia ma ogromny potencjał technologiczny, który chcemy wykorzystać - powiedział. - Kiedyś budowa elektrowni atomowej oznaczała sprowadzenie na miejsce kilku tysięcy pracowników. Dzisiaj buduje się inaczej, podobnie jak statki. Moduły elektrowni przywozi się z różnych kierunków drogą morską. Stocznia Gdańsk jest dla nas zatem naturalnym wyborem. Posiada własne nabrzeża i ogromne powierzchnie montażowe. Moduły byłyby składane na jej terenie przez stoczniowców.

Nawet jeśli GE Hitachi nie zostanie wybrany przez Polską Grupę Energetyczną na dostawcę reaktorów, koncern będzie chciał kooperować ze stocznią.

- To element naszej długofalowej strategii - dodał Roderick. - Stocznię widzimy jako przyczółek na Europę przy realizacji innych projektów. Eksport technologii ma dla nas strategiczne znaczenie. W Hiszpanii zbudowaliśmy już zakład produkujący paliwo do reaktorów. Byłoby ono dostarczane do polskiej elektrowni. Chcemy tu zostać na dłużej.

Dla stoczni współpraca byłaby kolejnym etapem wchodzenia na rynek energetyczny. Firma, oprócz budowy statków, weszła na rynek wież wiatrowych i konstrukcji stalowych.

- Od dwóch lat stocznia inwestuje znaczne środki w nowoczesny i bardzo zaawansowany zakład produkcyjny. Inwestycje te są przygotowane na potrzeby dużych potencjalnych projektów produkcyjnych, które mogą być prowadzone przez GE Hitachi Nuclear Energy w przyszłych projektach nuklearnych - wyjaśnia Andrzej Stokłosa, prezes Stoczni Gdańsk SA.
Stocznia dysponuje największą w Europie Środkowo-Wschodniej halą produkcyjną, która rocznie może przerobić 150 tys. ton stali. Tylko tegoroczny portfel zamówień na wieże wiatrowe stworzy około 500 nowych miejsc pracy. Ile powstałoby ich, gdyby GE Hitachi został dostawcą reaktorów?

- Za wcześnie mówić o tym, kiedy i ile - dodaje prezes Stokłosa. - Stworzenie łańcucha dostaw dla energetyki jądrowej i wejście do niego jest kosztowne. Musi się jeszcze rozstrzygnąć wiele kwestii.
Program atomowy to nie tylko miejsca pracy, ale i nowe technologie. Dostęp do nich mogą uzyskać studenci i wykładowcy Politechniki Gdańskiej. Uczelnia także podpisała w środę umowę z GE Hitachi.
- Na Pomorzu mówi się o czterech "e": energetyce, ekologii, ekonomii i edukacji - powiedział Waldemar Kamrat, prorektor ds. kształcenia i rozwoju PG. - Choć decyzja o lokalizacji elektrowni jeszcze nie zapadła, chciałbym, aby cztery "e" spełniły się tutaj.

Studenci PG, dzięki stażowi odbytemu w GE Hitachi i poznaniu nowoczesnych technologii, mają być przyszłą kadrą inżynierską w elektrowni. Oprócz stoczni i PG, umowy z GE Hitachi podpisały także firma Rafako SA, Uniwersytet Szczeciński i Politechnika Koszalińska.

GE Hitachi nie jest jedynym koncernem, który chce budować elektrownię atomową w Polsce. O kontrakt walczą też amerykańsko-japoński koncern Westinghouse i francuskie konsorcjum EDF-Ariva. Dziś w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym goszczą przedstawiciele Westinghouse. To już druga wizyta na Pomorzu, podczas której mają być przedstawione pomorskim firmom konkretne propozycje ewentualnej kooperacji. Ile polskie i pomorskie firmy mogą zarobić na budowie elektrowni atomowej? Jak powiedział niedawno "Dziennikowi Bałtyckiemu" Robert Pearce, dyrektor ds. projektów międzynarodowych w Westinghouse Electric Company LCC, jeśli okazałyby się odpowiednio konkurencyjne, ich udział w ciągu całego procesu realizacji inwestycji wyniósłby około 900 mln zł, na jeden reaktor. A w zależności od mocy pierwsza elektrownia będzie potrzebowała ich od dwóch do trzech.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki