Janusz Woźniak: Grad krytyki na arbitrów [KOMENTARZ]

W Gdyni Arka pokonała Pogoń Siedlce 1:0, a trener gości Daniel Purzycki tak mówił na konferencji o sytuacji w doliczonym czasie gry, po której goście domagali się rzutu karnego:
Noga Cezarego Demianiuka jest prawie łamana w polu karnym, a sędzia nie gwiżdże karnego…

Demianiuk trafił do szpitala z zerwaną torebką stawową po ataku bramkarza Arki Łukasza Skowrona. Najpierw bramkarz gdynian odbił jednak piłkę, chociaż cała sytuacja była mocno kontrowersyjna.

Czasami aż ręce opadają, chociaż wiadomo, że piłka nożna to gra błędów. Szkoda tylko, że arbiter mylił się na naszą niekorzyść - to opinia trenera Chojniczanki Mariusza Pawlaka po porażce 1:2 z Flotą w Świnoujściu
Rzeczy dziwne, a ciekawe działy się w Nowym Sączu. Tam Sandecja jeszcze w 90 minucie przegrywała 0:1 z Chrobrym Głogów, aby ostatecznie zwyciężyć 2:1.

Przy pierwszej bramce dla gospodarzy mój zawodnik był faulowany w polu karnym, a przy drugiej nie było naszego faulu, a więc i rzutu karnego. Sędzia okradł nas z trzech punktów - mówił rozgoryczony trener Chrobrego Ireneusz Mamrot.

Karny w doliczonym czasie gry zadecydował również o porażce Wigier Suwałki 1:2 z Miedzią w Legnicy. I tu arbiter był w ocenie gości na cenzurowanym.

Nie wiem, jak określić tego człowieka. Popełniał mnóstwo błędów, a już to, co zrobił w 92 minucie, to jest karygodne. To jest wypaczenie wyniku meczu - grzmiał trener Wigier Zbigniew Kaczmarek.

Jeżeli chodzi o trzeci pomorski zespół, to ta kolejka była dla Bytovii szczęśliwa. Bytowianie zaliczyli pierwszą wygraną na wyjeździe w I lidze (1:0 z Widzewem).