Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemiana siatkarzy Lotosu Trefla Gdańsk, czyli wreszcie spełniają oczekiwania

Patryk Kurkowski
Zawodnicy Andrei Anastasiego w czterech dotychczasowych spotkaniach stracili zaledwie punkt- z Cerradem Czarnymi Radom.
Zawodnicy Andrei Anastasiego w czterech dotychczasowych spotkaniach stracili zaledwie punkt- z Cerradem Czarnymi Radom. Fot.: Karolina Misztal
Cztery mecze, cztery zwycięstwa. To nie przypadek. Lotos Trefl gra zdecydowanie lepiej i wreszcie potrafi wykorzystać własne atuty.

Tak udanego początku rozgrywek siatkarze Lotosu Trefla nie mieli jeszcze nigdy w historii. Malkontenci zwracają uwagę, że gdańszczanie rywalizowali ze słabymi drużynami (patrząc na aktualną sytuację w tabeli), a ich umiejętności zostaną zweryfikowane dopiero przez PGE Skrę Bełchatów czy Asseco Resovię Rzeszów.

Trzeba jednak totalnie wyprzeć prawdę, aby nie zauważyć postępu. Zespół Andrei Anastasiego przede wszystkim spełnia oczekiwania i gra jak klasowa drużyna. Wygrywanie ze słabszymi ekipami to żadna ujma, lecz właśnie droga do sukcesu. Co prawda trzy z czterech meczów żółto-czarni rozegrali u siebie, ale spójrzmy na to, co było w poprzednich latach - w Ergo Arenie nasi siatkarze częściej byli upokarzani niż sięgali po zwycięstwa.

Przemiana jest widoczna gołym okiem. Zresztą po czterech spotkaniach widać jeszcze jeden atut Lotosu Trefla - szeroka i coraz bardziej wyrównana kadra. W poprzednim sezonie Krzysztof Wierzbowski był podstawowym graczem, teraz jest dopiero czwartym przyjmującym. Poniekąd wpływ na to miał jego uraz, ale w meczu z Effektorem trener Anastasi dobitnie pokazał, że wyższe notowania ma u niego Sławomir Stolc.

- Myślę, że mogę być ze swojego występu zadowolony. Początek w moim wykonaniu był nerwowy, ale potem już było lepiej. Cieszę się przede wszystkim z tego, że zacząłem i skończyłem mecz w pierwszym składzie - mówił nam po spotkaniu siatkarz, który wykorzystał nieobecność kontuzjowanego Sebastiana Schwarza.

21-letni zyskał sporo na pewności siebie, co zawdzięcza niezłym występom m.in. w meczach Ligi Europejskiej w reprezentacji Polski do lat 23. Włoski szkoleniowiec stawiał również na niego w spotkaniach sparingowych. Wierzbowski i Stolc mają jednak wysoko zawieszoną poprzeczkę - niełatwo będzie wygryźć ze składu Mateusza Mikę czy Schwarza.

- Lubię wysoko zawieszone poprzeczki - przyznał Stolc.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki