Na Pomorzu w szybkim tempie przybywa kamer, a z mapy regionu znikają ostatnie miasta, gdzie monitoringu nie ma. Jeszcze w tym roku 125 tys. złotych pochłoną nowe kamery w Gdańsku, zaś w przyszłym 500 tys. zł zostanie przekazane na ich sieć w kilku dzielnicach tego miasta.
- Monitoring to najłatwiejsze rozwiązanie, ale to nie oznacza, że skuteczne. Jest wprost przeciwnie - stwierdza Małgorzata Szumańska, wiceprezes Panoptykonu, który zajmuje się działaniami na rzecz wolności i ochrony praw człowieka w społeczeństwie nadzorowanym.
Z kolei psycholodzy społeczni mówią, że kamery zapewniają tylko tzw. subiektywne poczucie bezpieczeństwa: gdy widzimy kamerę, wydaje się nam, że to miejsce jest bezpieczniejsze. Zwolennicy monitoringu przytaczają statystyki dowodzące jego skuteczności, a samorządowcy skrzętnie dbają o jego rozwój. To się opłaca zwłaszcza przed wyborami, bo nic nie robi tak dobrze kampanii, jak pokazanie, że dba się o bezpieczeństwo obywateli. A kamery pokazać najłatwiej.
Dokładne statystyki, m.in. liczba kamer i koszty monitoringu w poszczególnych miastach, znajdziecie na naszej stronie dziennikbaltycki.pl we wtorek, 21.10.2014 r.
Cały artykuł na ten temat przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (20.10.2014) albo w e-wydaniu gazety
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?