Futbol to gra jedyna w swoim rodzaju. Przyciągająca swą mistyczną tajemnicą miliardy kibiców na całym świecie. Sinusoida napięć emocjonalnych, kibicowskich nastrojów, przedzielona cienką linią smutku, prowadzi od goryczy porażki do radości i euforii, niemalże ekstazy po odniesionym zwycięstwie. Poparciem tej tezy i dowodem niech będzie mecz eliminacji mistrzostw Europy z Niemcami. Słusznie zasługujący na nazywanie mianem historycznego. Z faktami dyskutować się nie da. W 18 meczach z udziałem obydwu drużyn polskiej reprezentacji nie udało się odnieść żadnego zwycięstwa.
Miałem przyjemność być wśród 57 tysięcy szczęśliwców mających olbrzymią satysfakcję na żywo oglądać to spotkanie. Wygrana 2:0 ze świeżo upieczonymi mistrzami świata to nie tylko wymiar historyczny, to również - mam nadzieję - impuls i bodziec, który pozwoli na powrotny marsz polskiej piłki do czołówki europejskiej.
Moją osobistą satysfakcją był również udział w tym wydarzeniu moich byłych podopiecznych. Grający od początku Tomek Jodłowiec to piłkarz, którego w Polonii Warszawa przestawiłem ze środkowego obrońcy na defensywnego pomocnika i za to zapłaciłem utratą pracy. Podwójny powód do dumy to kapitalny epizod byłego lechisty, Sebastiana Mili. To prezent dla wszystkich kibiców Lechii i miód na chore serce mojego przyjaciela, Michała Globisza. To ponad 12 lat temu, przy pełnej akceptacji i pomocy Michała, trafił wtedy z piątoligowej drużyny Lechii pod moją trenerską opiekę, do późniejszego wicemistrza Polski, czyli Groclinu Grodzisk Wielkopolski. W tym sukcesie Sebastian miał swój duży udział. Myślę i jestem przekonany, że postawa Mili jest namacalnym przykładem, wskazówką i drogowskazem dla około dwóch tysięcy młodych adeptów Akademii Piłkarskiej Lechii Gdańsk, a także uczestników programu "Biało-zielona przyszłość z Lotosem".
Remis 2:2 w meczu eliminacyjnym ze Szkocją to efekt braku wystarczającej regeneracji olbrzymiego wydatku energetycznego z Niemcami. Ale znowu Arkadiusz Milik, Sebastian Mila i cała reszta pokazali charakter z nadzieją, że rodzi się nowa drużyna. Kończąc, chciałbym podkreślić, że w te cztery punkty olbrzymi wkład w postaci mądrych personalnych decyzji, właściwej reakcji i trafionych zmian miał trener Adam Nawałka. Trzy mecze, siedem punktów, pierwsze miejsce w grupie to obiecująca prognoza na resztę eliminacji.
Bogusław Kaczmarek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?