Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naczelnik nie złamała prawa

Maciej Wajer
Prokuratura w Starogardzie Gdańskim umorzyła postępowania w sprawie zawiadomienia starosty kościerskiego o możliwości popełnienia przestępstwa przez Katarzynę Cichosz

Ta sprawa wzbudziła wiele emocji i kontrowersji nie tylko wśród radnych powiatowych, ale również w lokalnej społeczności. Chodzi o sytuację, w jakiej znalazła się wieloletnia naczelniczka wydziału rozwoju kościerskiego Starostwa Powiatowego - Katarzyna Cichosz.

W kwietniu tego roku starosta Piotr Lizakowski, złożył zawiadomienie do kościerskiej prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa przez K. Cichosz. Naczelniczka miała złamać prawo poprzez przywłaszczenie służbowego laptopa, który zabrała do domu. W tym samym momencie została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Jednym z powodów zwolnienia, była między innymi sprawa wspomnianego laptopa. Należy jednak dodać, że decyzje Piotra Lizakowskiego były pokłosiem złożenia skargi na jego bezczynność do przewodniczącego Rady Powiatu przez naczelniczkę K. Cichosz.

W tej sprawie chodziło o przelew środków przeznaczonych na unijny projekt na jedno z kont starostwa. Pieniądze po kilku dniach wróciły na poprzednie konto, ale taki ruch wzbudził wątpliwości naczelniczki. Informowała o tym starostę, ale gdy ten, jak twierdzi K. Cichosz, nie zareagował, zdecydowała się na wystosowanie pisma do przewodniczącego RP.

Były to jedne z ostatnich decyzji kobiety, które podjęła jako naczelniczka. Kościerska prokuratura, gdy wpłynęło zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez naczelniczkę, złożyła wniosek o wyłączenie jej ze sprawy. Został on pozytywnie rozpatrzony, a sprawa trafiła do śledczych ze Starogardu Gd. Ci umorzyli sprawę.

Prokurator Wojciech Dunst, zdecydował, że ze względu na brak dostatecznych znamion popełnienia czynu zabronionego, dochodzenie zostaje umorzone.

- Nie ukrywam satysfakcji z takiej decyzji, bo od samego początku podkreślałam, że prawa nie złamałam - mówi K. Cichosz. - Wcześniej wielokrotnie brałam służbowego laptopa do domu, by tam pracować i starosta nie miał zastrzeżeń. Gdy złożyłam na niego skargę, to złożył zawiadomienie. Decyzja prokuratury potwierdza, że takie posunięcie starosty miało charakter polityczny, a nie merytoryczny.

Starosta nie chce szeroko komentować decyzji śledczych.

- Uzasadnienie prokuratury jest bardzo lakoniczne. Sprawa jest poważna i dotyczy dóbr prawnie chronionych - mówi starosta. - Z uwagi na dobra osobiste byłego pracownika niestety nie mogę odnosić się do toczącego się postępowania karnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki