Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotos Trefl Gdańsk zagra w Radomiu z Cerradem Czarnymi. Mecz niepokonanych

Patryk Kurkowski
Fot. Karolina Misztal/Polskapresse
Lotos Trefl i Cerrad Czarni po dwóch kolejkach są niepokonani w PlusLidze. Tym samym dość nieoczekiwanie wzrosła stawka środowego meczu, w którym każdy scenariusz jest możliwy.

Cerrad Czarni są na czele rozgrywek, ale to Lotos Trefl miał dotychczas trudniejszych przeciwników. Drużyna Roberta Prygla właściwie zrealizowała plan minimum, gdańszczanie plan maksimum. Nasi siatkarze są zatem nie tylko dobrze przygotowani fizycznie, ale również umocnieni psychicznie.

Prawdę mówiąc, dla radomian dopiero to starcie będzie wykładnią tego, w jakiej są dyspozycji i czy stać ich na zwycięstwa z mocniejszymi zespołami. W pierwszych dwóch meczach udało im się co prawda wygrać i to bez straty seta, ale MKS Banimex Będzin czy Effector Kielce to zespoły z niższej półki.

Cerrad Czarni mają spore ambicje, które sięgają jeszcze wyżej niż przed rokiem. Jako beniaminkowi udało im się zająć wysokie siódme miejsce i sprawić przy okazji kilka niespodzianek (m.in. wygrać u siebie z PGE Skrą Bełchatów czy Jastrzębskim Węglem). W tym sezonie skład jest nieco zmieniony, ale - przynajmniej na papierze - wystarczająco silny, aby bez większych trudności zameldować się w fazie play-off.

Trener Prygiel ma kilku naprawdę wartościowych siatkarzy - niemieckiego przyjmującego Lucasa Kampę, atakującego Bartłomieja Bołądzia oraz dwóch graczy znanych z występów w Gdańsku - Wojciecha Żalińskiego i Fina Mikko Oivanena.
Mimo że gospodarze mają podstawy do optymizmu, to jeszcze więcej wiary jest w naszej drużynie. Nie bez podstaw. Takiego startu w PlusLidze Lotos Trefl nie miał jeszcze nigdy w historii. Mało tego, gdańszczanie przeciwko wymagającym rywalom, czyli Indykpolowi AZS Olsztyn i Zaksie Kędzierzyn-Koźle, wypadli naprawdę świetnie.

Zawodnicy Andrei Anastasiego wydają się być w naprawdę wysokiej formie. Dobrze wygląda również współpraca przyjmujących i środkowych z rozgrywającym Marco Falaschim. To akurat ma ogromne znaczenie dla postawy żółto-czarnych w ataku. O defensywę wręcz nie wypada się martwić, gdyż do tej pory funkcjonowała bez zarzutu. W tym miejscu warto też zwrócić uwagę na blok Lotosu Trefla, który często zatrzymuje rywala. Zresztą lepszym dysponuje tylko aktualny mistrz Polski.
Jak już wcześniej pisaliśmy, paradoksalnie gdańszczanie mogą paść ofiarą własnego sukcesu. Teoretycznie powinno być im teraz łatwiej, bo uszła z nich presja związana nie tylko z początkiem sezonu, ale również z występami przed własną publicznością. Problem w tym, że oczekiwania wobec zawodników wzrosły.

- Jeśli porównać budżety, to pewnie faworytem jest Lotos Trefl. U nas jest jednak specyficzna hala, w której są kolorowe ściany i żółty sufit. Tutaj naprawdę gra się ciężko, co pamiętam z poprzedniego sezonu. Poza tym w Radomiu panuje gorąca atmosfera. To nasze dodatkowe atuty. Wiadomo, że hala nam meczu nie wygra. Generalnie oceniłbym szanse na 51-49 dla nas - powiedział nam Żaliński.

Środowy mecz otwiera bramkę na autostradę. Jeśli gdańszczanie zdołają pokonać Cerrad Czarnych, to będą mieli przed sobą prostą drogę do kolejnych zwycięstw. Następni rywale nie powinni być już tak wymagający, więc w październiku będzie można się pokusić o naprawdę świetny dorobek.

Początek meczu w środę o godz. 18.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki