Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lew zagryzł lwicę w gdańskim zoo. Arco wyeliminował samicę, której nie chciał?

Paweł Durkiewicz
Michał Targowski, dyrektor ogrodu zoologicznego w Gdańsku
Michał Targowski, dyrektor ogrodu zoologicznego w Gdańsku Karolina Misztal
W poniedziałek w gdańskim zoo doszło do dramatycznego zdarzenia. Lew Arco zagryzł jedną z lwic ze stada, które 5 października przyjechało do Gdańska. Zdaniem Michała Targowskiego, dyrektora oliwskiego ogrodu zoologicznego, trudno jednoznacznie wskazać przyczynę tego wypadku.

- Te zwierzęta to juniorzy, młodzieżowcy. Samiec pod koniec roku skończy 4 lata, najstarsza samica miała 3 lata, pozostałe dwie to siostry bliźniacze (1,5 roku). Myśleliśmy, że to będzie atut w tej sytuacji – tłumaczy dyrektor gdańskiego zoo. - Najstarsza samica jest widocznie większa, dojrzała i w pierwszych dniach wydawało nam się, że chciała matkować mniejszym. Gdy samiec zaraz po połączeniu podchodził w pokojowych zamiarach ta najstarsza stawała naprzeciw niego i łapą kilka razy zdzieliła go po pysku. To normalne dla drapieżników, nie było w tym agresji. Te mniejsze lwice w zasadzie były obojętne, choć ta, która w poniedziałek padła, wcześniej kilka razy zaczepnie pokąsała samca. Może nie chciała pokazać uległości wobec samca i go to rozwścieczyło. Ale nie ma tu mądrego. Trudno wyjaśnić, dlaczego doszło do tego, co się stało.

Lew zagryzł lwicę w gdańskim zoo. Michał Targowski: "Nie mogliśmy nic zrobić"

Od razu po tragedii samiec-agresor został oddzielony od samic. Nie wiadomo, kiedy zwierzęta znów zostaną połączone.

- Zrobiliśmy tak tylko ze względu na to, że sami musimy dojść do siebie. Fakt, że podeszliśmy do sprawy emocjonalnie – przyznaje Targowski. - Lew zrobił jak zrobił nie dlatego, że jest zły, tylko dlatego, że to dla niego naturalnie. Jest to zwierzę haremowe i może po prostu musiał wyeliminować tę samicę, której nie chciał. Mamy teraz nie lada dylemat, bo generalnie nie powinniśmy rozdzielać zwierząt, nawet w tego typu drastycznych sytuacjach. Potem, przy próbach ponownego łączenia, ta agresja bywa większa. Chcemy dokonać tych prób ponownego zintegrowania na wybiegu, dopóki pogoda jest znośna. Blokuje nas to, że lwy nie znają jeszcze wybiegu. Na pewno będzie nam towarzyszył pewien lęk, ale musimy wyjść naprzeciw biologicznym potrzebom tych zwierząt .

Natura dała lwom skuteczne narzędzia do zabijania - rozmowa z z dr. Andrzejem Kruszewiczem, dyrektorem ogrodu zoologicznego w Warszawie

Nowe lwy zamieszkały w lwiarni gdańskiego zoo 5 października. W minioną sobotę pawilon został udostępniony dla zwiedzających podczas dnia otwartego, w czasie którego ogród odwiedziło kilkadziesiąt tys. gości.

Rozmowę z Michałem Targowskim, dyrektorem oliwskiego ogrodu zoologicznego, przeczytasz w papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z dn. 15.10.2014 i na stronie prasa24.pl.

Natura dała lwom skuteczne narzędzia do zabijania

Rozmowa z dr. Andrzejem Kruszewiczem, dyrektorem ogrodu zoologicznego w Warszawie

Jak pan ocenia sytuację z lwiarni gdańskiego zoo?
Bardzo przykra sprawa. Rozumiem uczucia pracowników gdańskiego zoo. W tak krótkim czasie po sprowadzeniu tak wspaniałych zwierząt taki wypadek to coś okropnego. Ale w zasadzie nie ma czym się dziwić. Lew jest wyposażony przez naturę w efektywne narzędzia do zabijania. Gdy odczuwa potrzebę, stosuje je. Możliwe, że poczuł akurat potrzebę usunięcia ze swojego otoczenia tej pechowej samicy? Gdyby pan wrócił do mieszkania i zobaczył intruza, na pewno by pan zainterweniował, choćby i był ładną samicą.

Ale chyba bym jej nie zabił.
Gdyby miał pan pod ręką pistolet, to może i by pan zabił w impulsie. A dopiero potem by pan pożałował, że była ładną kobietą. Ale mówiąc już całkiem poważnie, to w zachowaniu lwów nie ma reguł. Wprowadzając je w nowe miejsce, należy zachować daleko idącą ostrożność.

Pojawiają się sugestie, że zwierzęta zostały połączone po zbyt krótkim okresie aklimatyzacji.
Ale w tym procesie nie ma uniwersalnych reguł. To zależy od indywidualnych cech danego zwierzęcia. Należy dokładnie obserwować zachowania każdego osobnika i odpowiednio reagować na ich potrzeby. Faktem jest, że z samcem należy łączyć grupę samic, bo wtedy tworzą koalicję, z którą lew musi się liczyć. Tak zrobili w Gdańsku, ale nie uchroniło to od śmierci jednej z samic. Niemniej, nie obwiniałbym pracowników ogrodu, bo wiem, że pracują tam doświadczeni ludzie, którzy znają się na swojej robocie. Ten wypadek to pokaz natury, tkwiącej w tych zwierzętach.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Lew zagryzł lwicę w gdańskim zoo. Arco wyeliminował samicę, której nie chciał? - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki