Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świetny występ byłych siatkarek Atomu Trefla Sopot na mistrzostwach świata

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Byłe zawodniczki Atomu Trefla Sopot odebrały nagrody za dobre występy na MŚ. Kimberly Hill i spółka zaskoczyły cały świat.

Jeszcze w 2012 i 2013 roku skupiała się głównie na siatkówce w plażowym wydaniu. Pierwsze powołanie do narodowej reprezentacji dostała w maju ubiegłego roku. Tymczasem w minioną niedzielę wspólnie z koleżankami cieszyła się najpierw ze zdobycia złotych medali mistrzostw świata, a później z faktu wybrania jej na MVP turnieju.

Mowa o Kimberly Hill, niezwykle szczupłej atakującej reprezentacji Stanów Zjednoczonych, która w ubiegłym sezonie grała jeszcze w Atomie Treflu Sopot. Wówczas mierząca 193 cm wzrostu i ważąca około 72 kg siatkarka nie zapowiadała się na jedną z gwiazd turnieju we Włoszech. Można wręcz powiedzieć, że ginęła w ekipie przestawionej przez trenera Teuna Buijsa na defensywny styl.

Każdy turniej mistrzowski to jednak inna historia. A Hill swoją szansę wykorzystała najlepiej, jak tylko mogła. 24-latka w trakcie 13 spotkań we włoskich halach zdobyła 159 punktów. Dało jej to średnią 3,61 na set (reprezentantki USA łącznie rozegrały 44 sety). Została MVP turnieju i drugą najlepiej punktującą atakującą.

- Jestem podekscytowana i po prostu nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę - mówiła szczęśliwa Kimberly. - Ta nagroda jest dla mnie zaskoczeniem, a ja wciąż nie mogę w to uwierzyć.

W wielkim finale rozgrywanym w niedzielę w Mediolanie Hill poprowadziła swoje koleżanki do zwycięstwa nad Chinkami. Zdobyła 20 punktów, a Stany Zjednoczone wygrały 3:1 (27:25, 25:20, 16:25, 26:24).

- Przyjechaliśmy tutaj, aby zrobić historyczny wynik, i to zrobiliśmy - powiedział Karch Kiraly, selekcjoner reprezentacji USA. Co ciekawe, Amerykanki jeszcze nigdy wcześniej nie były mistrzyniami globu. Na koncie miały cztery medale - dwa srebrne i dwa brązowe.

Po brązowe medale sięgnęły Brazylijki, które dopiero po tie-breaku pokonały Włoszki. Gospodynie mistrzostw i tak sprawiły wielką sensację, bo niewielu ekspertów liczyło, że zajdą w mistrzostwach aż do strefy medalowej.

We Włoszech zdetronizowane zostały Rosjanki (mistrzynie świata z 2006 i 2010 roku). Podobnie jak mężczyźni w Polsce, zajęły dopiero piąte miejsce.

Z kolei Belgijki, z Charlotte Leys w składzie, zostały sklasyfikowane na 11 pozycji. Przypomnijmy, że to właśnie one zamknęły naszym siatkarkom drogę na mistrzostwa.

102 mecze kobiecego turnieju we Włoszech obejrzało łącznie 328 500 widzów. Dla porównania - 103 mecze mistrzostw w Polsce zobaczyło 583 763 kibiców. Halę w Mediolanie wypełniło 12 600 osób dopiero podczas najważniejszych spotkań. Były też dwa mecze (Rosja - Meksyk w Weronie i Tunezja - Argentyna w Rzymie), które oglądało na żywo... 200 fanów. W najkrótszym, 18-minutowym secie Chorwatki pokonały Tunezyjki 25:6! W najdłuższym, 45-minutowym Tajki pokonały Meksykanki 36:34.

Szukasz więcej sportowych emocji?

[a]http://facebook.com/sport.dziennikbaltycki/;POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki