Na ten moment fani piłki nożnej w Polsce czekali bardzo długo, ale najważniejsze jest to, że wreszcie się doczekali. Historyczne zwycięstwo nad Niemcami od soboty, 11 października jest już faktem i nic tego nie zmieni. Ta data przechodzi zatem do historii polskiego futbolu!
Jeszcze przed rozpoczęciem meczu pojawiało się mnóstwo opinii na temat szans Polaków w tym spotkaniu. Wielkich optymistów nie było dużo, ale trafiali się też i tacy, którzy pytali: jak nie teraz, to kiedy?
Podopieczni trenera Adama Nawałki nie podeszli do tego pojedynku stremowani. Od początku bili się o każdy metr na boisku. Nie odpuszczali rywalom, grali twardo, niekiedy uciekali się też do zamierzonych fauli. Przewagę na boisku mieli jednak Niemcy, którzy kilka razy groźnie atakowali na bramkę strzeżoną przez Wojciecha Szczęsnego.
Agencja TVN/x-news
W pierwszej odsłonie Polakom brakowało klarownych sytuacji strzeleckich. Po zmianie stron jednak, w 51. minucie stało się coś, czego Niemcy kompletnie się nie spodziewali. Pierwszy, celny strzał na ich bramkę zakończyłem się golem. Po dobrym dośrodkowaniu Łukasza Piszczka, piłkę głową do siatki skierował Arkadiusz Milik. Polscy kibice szaleli z radości na trybunach.
Bramka Arkadiusza Milika
Jasne było jednak to, że to nie koniec spotkania. Niemcy dopiero wtedy ruszyli do zmasowanych ataków. W ofensywie aktywni byli Mario Goetze, Karim Bellarabi, a na samej szpicy na okazję czyhał klubowy kolega Roberta Lewandowskiego, Thomas Mueller. W naszej bramce kapitalnie jednak czuł się Wojciech Szczęsny, który kilka razy wyciągał piłki, wydawałoby się - nie do obrony. W linii defensywnej bezbłędny był też Kamil Glik.
Polacy przeczekali napór rywala, mając przy tym trochę szczęście. Pod koniec spotkania sami postanowili jeszcze zaatakować. W 88. minucie Robert Lewandowski popędził z piłką w stronę bramki strzeżonej przez Manuela Neuera, skupił na sobie uwagę obrońców i idealnie w tempo podał futbolówkę pod nogę Sebastiana Mili, który w 77. minucie pojawił się na murawie w miejsce strzelca pierwszego gola, Arkadiusza Milika. Mila skierował piłkę w róg bramki rywala i po raz drugi wprowadził kibiców w szał radości. Biało-czerwoni wbili Niemcom gwóźdź do trumny.
Bramka Sebastiana Mili
Polacy nadal są zatem liderami grupy D eliminacji do ME 2016. Już we wtorek podopieczni trenera Nawałki zmierzą się na Stadionie Narodowym z reprezentacją Szkocji. Początek spotkania o godz. 20.45.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?