Jesteśmy właśnie po pierwszym koncercie w Starym Rowerze, nowym klubie jazzowym w Sopocie. Jak się czujesz jako chrzciciel nowego miejsca?
Pierwsze dźwięki już poszły w przestrzeń, pierwsze wnioski zostały wyciągnięte. Już wiadomo, jakie zmiany trzeba zrobić w zasadach organizacji sceny. Można trochę lepiej rozwiązać sprawę nagłośnienia. To dopiero pierwszy wieczór i bardzo udany. Jestem bardzo zadowolony, że tylu przyjaciół się pokazało i wszyscy są życzliwi. Mam nadzieję, że częściej będzie się można spotykać tutaj przy muzyce na żywo. Po prostu porozmawiać i napić się wina.
W tej sali jazz już kiedyś był grany i wiadomo było, jaka jest akustyka.
Akustyka jest taka, jacy są muzycy, grający na scenie. Wrażliwy muzyk właściwie z każdymi warunkami potrafi sobie poradzić i współpracować z nimi. Akurat na Wybrzeżu jest bardzo dużo dobrych muzyków, którzy w każdej przestrzeni potrafią sobie poradzić i zagrać dobrą muzykę. Najważniejsze jest to, by się nawzajem słuchać.
To wstyd, że przez kilka lat nie było w Sopocie stałego miejsca, w którym grano na żywo jazz.
Raczej żal, bo jest tylu muzyków chodzących z instrumentami i chcących się pobawić. Może wreszcie powstanie miejsce, w którym będzie można się spotykać i grać ze sobą.
Pamiętamy znakomite jam sessions z Sax Clubu i z Cyganerii w Gdyni z lat 90. Z nich wyszło całe pokolenie świetnych muzyków. Czy w Sopocie historia może się powtórzyć?
Już dzisiaj pojawili się świetnie grający koledzy, gitarzysta i perkusista. Na pewno będziemy podtrzymywali z nimi kontakt. Myślę, że wiele dobrego z takich spotkań wyniknie.
Pamiętasz pierwszy prawdziwy klub, w którym wystąpiłeś?
To był stary Żak w Gdańsku. Bardzo mocne doświadczenie. Później grałem w różnych klubach na całym świecie, ale tych nazw jest wiele i nie ma sensu ich wymieniać. Obecnie gram raczej w dużych salach koncertowych.
Czy w obcych miastach szukasz klubów?
Oczywiście. To są najbardziej emocjonujące momenty, gdy w Indonezji albo w Chinach możesz spotkać się z muzykami zupełnie nieznajomymi i doświadczyć głębokiego porozumienia. Spojrzenie w oczy kolegi, którego widzi się po raz pierwszy i nagle okazuje się, że jesteśmy braćmi, bo gramy podobnie i rozumiemy świat podobnie, to bardzo mocne doświadczenie. Szukam ich. Poluję na jam sessions, lubię spotykać się i grać z muzykami, których nie znam. W takich spotkaniach czasem zaiskrzy. Po zejściu ze sceny jesteśmy już przyjaciółmi, nawiązuje się porozumienie bez słów.
Niebawem pierwszy koncert w Starym Rowerze
Stary Rower, ul. Pułaskiego 15 (róg Bema), to nowy klub jazzowy w Sopocie.
Szefem programowym jest znany kontrabasista Janusz "Macek" Mackiewicz.
W pierwszym jam session, które zainaugurowało działalność klubu w ubiegłą sobotę, wzięli udział m.in. Leszek Możdżer, Macek, perkusista Tomasz Sowiński i wibrafonista Dominik Bukowski.
Pierwszy koncert odbędzie się w środę 27 sierpnia o godz. 20.00. Zagra trio amerykańskiego gitarzysty Larry'ego Koonse z Darkiem Oleszkiewiczem (bas) i Adamem Czerwińskim (perkusja). Bilety - 40 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?