Można było wymagać od Lotosu Trefla ambitnej postawy w meczu z kędzierzyńską Zaksą, ale zwycięstwo w fantastycznym stylu przerosło najśmielsze oczekiwania. To nie jest przypadek - gdańszczanie są naprawdę mocni i wygląda na to, że w obecnym sezonie PlusLigi będą w stanie namieszać.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale to nie pierwszy znaczący triumf podopiecznych Andrei Anastasiego. Żółto-czarni mają za sobą dwa wymagające mecze i w obu - w przeciwieństwie do tego, co było w poprzednich latach - nie zawiedli. Tym razem zagrali wręcz wyśmienicie - mieli przestoje, ale znacznie krótsze i mniej bolesne niż na inaugurację. W żadnym secie ich triumf nie był zagrożony. To pokazuje, że udało im się zdominować przeciwnika.
Przede wszystkim gdańszczanie zagrali wyśmienicie w obronie. Nasi siatkarze wybroni wiele akcji, blokowali i zatrzymali lidera kędzierzyńskiej ekipy Dicka Kooya, który kończył zaledwie co trzeci atak. Prawdę mówiąc Holender został wręcz wzorowo rozpracowany.
- Myślę, że nie tylko w obronie, ale generalnie zagraliśmy dobre spotkanie. Zaksa to zapewne mocniejszy zespół od nas, ale dziś to my byliśmy lepsi - powiedział po meczu Piotr Gacek, były siatkarz tego klubu.
Rzeczywiście, w pozostałych elementach również Lotos Trefl wyglądał solidnie. W ofensywie, co było sporym zaskoczeniem, większy ciężar spoczywał na Murphym Troyu. Amerykanin od samego początku był mocno eksploatowany przez rozgrywającego Marca Falaschiego, ale - trzeba przyznać - z naprawdę niezłym skutkiem.
Zresztą to generalnie był udany mecz w wykonaniu atakującego żółto-czarnych. Zaksie sprawiał problemy nie tylko w ataku, ale również mocną i trudną zagrywką.
Nie on został jednak MVP meczu, lecz Sebastian Schwarz. Niemiec zaczął przeciętnie, ale z czasem poprawił przyjęcie i coraz częściej udzielał się w ofensywie. Był naprawdę efektywny i został słusznie nagrodzony.
- Cieszymy się z tego, że udało nam się pokonać Zaksę, bo to jeden z najlepszych zespołów w Polsce - mówił uradowany Anastasi.
Gdańszanie mają mocny początek sezonu, czego nie spodziewał się chyba nikt. Tyle że... teraz może być jeszcze łatwiej. Kolejni przeciwnicy, przynajmniej w teorii, są z niższej półki.
Lotos Trefl Gdańsk - Zaksa Kędzierzyn-Koźle 3:0 (25:20, 25:20, 25:18)
Lotos Trefl: Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Troy, Mika, Grzyb, Gacek (libero) oraz Stępień, Schulz, Ratajczak, Stolc, Czunkiewicz.
Zaksa: Zagumny, Loh, Możdżonek, Witczak, Kooy, Gladyr, Zatorski (libero) oraz Abdel-Aziz, Rajno, Zapłacki, Wiśniewski, van Dijk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?