Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Stabilizacja? Nie sądzę [FELIETON]

Bogusław Kaczmarek
Tomasz Bolt/Polskapresse
W Lechii nihil novi, czyli zmian w zarządzie ciąg dalszy. Ostatnie dobre wyniki drużyny Lechii z trenerami Tomaszem Untonem i Maciejem Kalkowskim przysłoniła personalna decyzja rady nadzorczej, na której na boczny tor odesłani zostali Andrzej Juskowiak i Artur Waśkiewicz.

O ile dla bacznego obserwatora aktualnej sytuacji i sceny organizacyjnej w Lechii - te dwie dymisje były konsekwencją wcześniejszych zapowiedzi i informacji prasowych, o tyle rezygnacja ze stanowiska p.o. prezesa Dariusza Krawczyka - była dla niektórych, w tym przede wszystkim dla Jowity Twardowskiej, wiceprzewodniczącej rady nadzorczej z ramienia Grupy Lotos, ogromnym zaskoczeniem. Dla wielu osób, blisko związanych z klubem, decyzja Krawczyka nie była jednak niespodzianką. Ludzie znający Darka, człowieka od lat pałającego wielką miłością i bezinteresownie związanego z Lechią, nie są w stanie do końca w to uwierzyć. Jest rzeczą oczywistą, że nie był to tylko gest solidarności z dwoma odwołanymi członkami zarządu. Teraz jest pytanie: Czy w związku z tym nowe personalne rozdanie w składzie zarządu to gwarancja stabilizacji? Nie sądzę, bo w najbliższym czasie ma się odbyć walne zgromadzenie spółki. A propos, uprzejmie zwracam uwagę, że zarządzanie i praca w nowym projekcie Lechii to zaszczyt, honor, ale zarazem obowiązek podejmowania koniecznych dla klubu decyzji i ogromna odpowiedzialność w ich realizacji.

Drugim ważnym wątkiem i problemem do rozwiązania jest kwestia obsady trenerskiej. Stawiam zatem pytanie: Komu służy przedłużający się stan wyczekiwania i niepewności dotyczącej stałej obsady trenerskiej? Nie wiem, czy na dzisiaj ktoś z ludzi zarządzających klubem z nowego układu właścicielskiego jest w stanie dać autorytatywną i wiarygodną odpowiedź. Faktem jest, że ostatecznie upadła kandydatura Tomasza Hajty. Wróble ćwierkają, że terapią i lekiem na całe zło może być powrót cieszącego się uznaniem trenera Ricarda Moniza.

Poza wszystkimi spekulacjami i domysłami życie w Lechii musi toczyć się dalej. Tymczasowi trenerzy dokonali przez dziesięć dni współpracy z zespołem wiele niezwykle ważnych rzeczy. Po pierwsze, przywrócili właściwe nastawienie, wiarę i komunikację w samej drużynie. Co za tym idzie, drużyna zaczęła myśleć i porozumiewać się tym samym piłkarskim głosem. Ponadto udało się, co nie jest sprawą łatwą, wskrzesić ducha zwycięzców i włożyć wiarę, że skoro się chce, to dobre wyniki są w zasięgu ręki. Remis z aktualnym liderem ekstraklasy w Zabrzu czy pierwsze od kilku tygodni zwycięstwo z Cracovią są afirmacją skutecznego szkoleniowego działania i mądrych personalnych decyzji.

Przed duetem trenerskim trudne zadanie efektywnego wykorzystania przerwy w ligowych rozgrywkach. Mam na myśli dobranie odpowiednich form, środków i treści treningowych, które będą miały wpływ na dalszą dyspozycję drużyny.

Bogusław Kaczmarek

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bobo na piątek. Bogusław Kaczmarek: Stabilizacja? Nie sądzę [FELIETON] - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki