Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdańsk: Wystawa rysunków Zbigniewa Jujki. "Fryderyk Chopin i nie tylko" w filharmonii [ROZMOWA]

rozm. Tomasz Rozwadowski
Zbigniew Jujka
Zbigniew Jujka Przemek Świderski
Wystawa "Fryderyk Chopin i nie tylko" to pierwsza w Polsce wystawa satyry w filharmonii - satyryk Zbigniew Jujka mówi o swojej miłości do muzyki oraz o swoich rysunkach.

W piątek wernisaż Pańskiej wystawy "Fryderyk Chopin, wariacje i nie tylko w rysunkach Zbigniewa Jujki".
Tak, w piątek o godz. 18 w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku wernisaż, a samą wystawę będzie można oglądać do 30 października. Z tego, co wiem, będzie to pierwsza w Polsce wystawa rysunków satyrycznych w filharmonii.

Skąd wzięły się rysunki pokazywane na wystawie? Czy powstały specjalnie z myślą o niej, czy są wybrane z Pana wcześniejszej twórczości?
Ekspozycja o Chopinie i innych powstała na zamówienie biura obchodów Chopin 2010. Zrobiłem wtedy około 200 rysunków, wystawa wędrowała po świecie i odwiedziła trzy kontynenty - Europę, Azję i Amerykę. Była więc dużym sukcesem, ale kto u nas o tym wie? Wybierano różne zestawy rysunków układane z myślą o publiczności w konkretnych miejscach na świecie. Starano się, żeby treści przekazywane w tych pracach były jak najbardziej czytelne w danym miejscu. Na przykład wierzba płacząca jest symbolem mało czytelnym dla Chińczyków. Wystawy chopinowskie prezentowano w różnych salach, były wśród nich galerie, kluby i domy kultury.

Co zaprezentuje Pan w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej?

Podstawą są rysunki z serii chopinowskiej, uzupełnione o wybór moich wcześniejszych rysunków o muzyce i muzykach, jest także trochę prac najnowszych. Wszystkie dawne prace są oczywiście przerysowane na nowo, z myślą o tej konkretnej wystawie.

Lubi Pan muzykę? Czy pojawiła się w Pana życiu wcześniej czy później niż rysowanie?
Ja kocham muzykę! Muzykę poważną, bo inne gatunki mniej mi się podobają. Muzyka towarzyszy mi od najmłodszych lat i z pewnością była dla mnie ważniejsza wcześniej niż rysowanie.

Grał Pan na jakimś instrumencie?
Oczywiście. Jeszcze jako nastolatek uczyłem się gry na skrzypcach, zresztą wtedy średnio tę naukę lubiłem. Nauka się skończyła, kiedy złamał mi się smyczek, a zakup nowego był wówczas niemożliwy w warunkach, w jakich żyliśmy. To był koniec mojej przygody z muzyką jako wykonawcy.

To były czasy powojenne?
Tak, lata czterdzieste, bezpośrednio po wojnie. Ale muszę powiedzieć, że miłość do muzyki w mojej rodzinie trwa. Dwie moje wnuczki skończyły średnią szkołę muzyczną w klasie fortepianu, a trzecia, najmłodsza, uczy się gry na skrzypcach. I powiem w zaufaniu, że też jest bardzo zdolna...

Jak Pan powiedział, rysunki chopinowskie to tylko część Pańskiej twórczości związanej z muzyką. Co Pan ma jeszcze w zapasie?
Spory zbiór rysunków związanych tematycznie z muzyką i z postacią Beethovena. Mam dużo materiałów i myślę nad ich opracowaniem i wykorzystaniem. Mam nadzieję, że zdążę jeszcze przygotować wystawę beethovenowską. Zresztą wypadałoby zrobić ekspozycję o kompozytorze światowej sławy i o polskim, ale też światowym. Ta druga jest już gotowa, do oglądania od dziś na Ołowiance.

Może Pan nazwać siebie melomanem?
Tak! Melomanem niedoukiem (śmiech). Może brak mi trochę wiedzy teoretycznej, ale słucham przez całe życie namiętnie i zachłannie. Wciąż wzruszam się przy muzyce.

Jakieś utwory lubi Pan szczególnie?
Słucham i kocham muzykę zwaną klasyczną lub poważną. Zwłaszcza bliską mi epoką jest barok, najwięcej najpiękniejszych w moim pojęciu kompozycji powstało właśnie wtedy. Ale słucham muzyki europejskiej także tej dawniejszej, począwszy od średniowiecznej i renesansowej. O Beethovenie i Chopinie już mówiłem...

A na jakich kompozytorach Pańskie zainteresowania się kończą? Na romantycznych? Neoromantycznych?
No nie! Słucham muzyki poważnej do Pendereckiego, z Pendereckim włącznie. Młodsze pokolenia kompozytorów już do mnie nie trafiają - żal mi kompozytorów puszczanych tylko w programie 2 PR nocą - ale z muzyki XX wieku lubię całkiem sporo. Podobają mi się też niektóre piosenki popowe.

Słucha Pan muzyki z płyt czy chodzi Pan na koncerty?
Przede wszystkim z płyt. Na koncerty chodzę sporadycznie. Odzwyczaiłem się. Kiedyś bywałem w salach koncertowych dość często, lubiłem taki odbiór na żywo. Teraz wolę posłuchać z nagrania, na nie najgorszym sprzęcie, w domu.

Słucha Pan rysując?
Tak, słucham przy pracy. Wymyślam rysunki wieczorem i przeważnie odbywa się to w ciszy, ale rysuję w dzień przy muzyce.

Co rysunek satyryczny ma wspólnego z muzyką poważną?
Ma bardzo wiele wspólnego, przecież najwięksi kompozytorzy bawili się w niesamowite zagrania. A ma także i to, że rysunek satyryczny jest w swojej istocie sprawą niezwykle poważną. Może śmieszyć, ale przede wszystkim jest poważny. a

Zbigniew Jujka (ur. w 1935 r. w Starym Targu), jeden z najwybitniejszych polskich rysowników satyrycznych. Od 2 VI 1963, z przerwą w stanie wojennym, w "Dzienniku Bałtyckim" (także jako redaktor graficzny) publikuje satyryczny rysunkowy Dzienniczek, komentujący najważniejsze wydarzenia polityczne i społeczne tygodnia. Współpracuje z pismami krajowymi i zagranicznymi. Autor tysięcy rysunków satyrycznych, które cechuje syntetyczny, umiarkowany dobór środków ekspresji. Zajmuje się też grafiką, plakatem, ilustruje książki. Wielokrotny laureat konkursów w Polsce i za granicą, m.in. Grand Prix i złoty medal Salonu w Anconie we Włoszech (1975), główna nagroda na XVI Światowym Salonie Rysunkowym w Knokke-Heist w Belgii (1977). W latach 1989-1996 prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Polskich Artystów Karykatury. (cyt. z Gedanopedii)
[email protected]

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki