- Jeszcze czegoś takiego nie było u nas w powiecie - mówi o skali zimowych podtopień Stanisław Chabel, naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Malborku.
W każdej gminie z łatwością można znaleźć pola pod wodą. Około 50-hektarowe rozlewisko utworzyło się np. w Szyman- kowie. Tam na dodatek woda podeszła pod domy i zabudowania gospodarcze. W jednej z obór konie stały w niej po kolana. Właściciel ewakuował zwierzęta do sąsiada.
W Kończewicach (gm. Miłoradz) mieszkańcy zostali już nawet wyposażeni w piach i worki, żeby obłożyć nimi obejścia dla ochrony przed wodą z rowu melioracyjnego przechodzącego przez środek wsi. Na strachu się skończyło. Członkowie OSP udrożnili rów i woda zaczęła opadać.
Podtopienia wystąpiły, bo rowy melioracyjne (częściowo niedrożne) nie odbierają wody z roztopionego śniegu. Nie przyjmuje jej też płynąca przez powiat zamulona rzeka Święta.
Tam, gdzie utworzyły się ogromne rozlewiska, niektórzy rolnicy już martwią się o plony upraw ozimych.
- Zgłosili się do mnie gospodarze, którzy domagają się szacowania szkód, ale uważam, że ono będzie najbardziej wiarygodne, gdy woda całkowicie zejdzie - mówi Tadeusz Biliński, wójt Miłoradza. - W naszej gminie jest podtopionych ok. 1000 ha pól.
- Nie mamy zgłoszeń dotyczących szacowania strat. W tej chwili najważniejsi są ludzie i ich zwierzęta. Mieszkańcy przyjeżdżają, proszą o przysłanie koparki, żeby pogłębić rowy - opowiada Jan Michalski, wójt gminy Lichnowy. W ziemi namokniętej jak gąbka znajdują się uprawy pszenicy ozimej i rzepaku ozimego.
- Pod wodą czy taflą lodu roślina nie oddycha. Obumiera system korzeniowy i nic z niej nie da się zrobić. Wszystko zależy od tego, jak długo woda będzie się utrzymywać na polach - tłumaczy Antoni Hajdaczuk, dyrektor PODR w Starym Polu.
W sprawie problemów z melioracją jutro ma się odbyć spotkanie w malborskim starostwie.
W miarę spokojna wydaje się być sytuacja na Wiśle. W okolicy Tczewa osiągnęła 8,70 m. Od środy o pół metra przekroczyła stan alarmowy. - Na razie wygląda na to, że poziom się stabilizuje, ale do końca nie można przewidzieć, czy rzeka jeszcze się podniesie - wyjaśnia Włodzimierz Mroczkowski ze starostwa w Tczewie. - Nie ma co natomiast bać się płynącej od Włocławka kry, ponieważ po drodze częściowo się przynajmniej roztapia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?