Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Malbork, Tczew: Ustabilizowana sytuacja na Wiśle, gorzej na polach

Radosław Konczyński, Anna Szałkowska
- Pod wodą znalazły się m.in. pola w gm. Nowy Staw - mówi sołtys Brzózek, Bogdan Kwiatkowski
- Pod wodą znalazły się m.in. pola w gm. Nowy Staw - mówi sołtys Brzózek, Bogdan Kwiatkowski Piotr Jankowski
Mieszkańców powiatu malborskiego w ostatnich dniach bardziej niż stan wody w Wiśle niepokoją wielkie rozlewiska, które po roztopach utworzyły się na polach we wszystkich gminach. Niektórzy rolnicy chcieli już nawet szacowania szkód. Woda zalewała też obejścia i piwnice.

- Jeszcze czegoś takiego nie było u nas w powiecie - mówi o skali zimowych podtopień Stanisław Chabel, naczelnik Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Starostwie Powiatowym w Malborku.

W każdej gminie z łatwością można znaleźć pola pod wodą. Około 50-hektarowe rozlewisko utworzyło się np. w Szyman- kowie. Tam na dodatek woda podeszła pod domy i zabudowania gospodarcze. W jednej z obór konie stały w niej po kolana. Właściciel ewakuował zwierzęta do sąsiada.

W Kończewicach (gm. Miłoradz) mieszkańcy zostali już nawet wyposażeni w piach i worki, żeby obłożyć nimi obejścia dla ochrony przed wodą z rowu melioracyjnego przechodzącego przez środek wsi. Na strachu się skończyło. Członkowie OSP udrożnili rów i woda zaczęła opadać.

Podtopienia wystąpiły, bo rowy melioracyjne (częściowo niedrożne) nie odbierają wody z roztopionego śniegu. Nie przyjmuje jej też płynąca przez powiat zamulona rzeka Święta.

Tam, gdzie utworzyły się ogromne rozlewiska, niektórzy rolnicy już martwią się o plony upraw ozimych.
- Zgłosili się do mnie gospodarze, którzy domagają się szacowania szkód, ale uważam, że ono będzie najbardziej wiarygodne, gdy woda całkowicie zejdzie - mówi Tadeusz Biliński, wójt Miłoradza. - W naszej gminie jest podtopionych ok. 1000 ha pól.

- Nie mamy zgłoszeń dotyczących szacowania strat. W tej chwili najważniejsi są ludzie i ich zwierzęta. Mieszkańcy przyjeżdżają, proszą o przysłanie koparki, żeby pogłębić rowy - opowiada Jan Michalski, wójt gminy Lichnowy. W ziemi namokniętej jak gąbka znajdują się uprawy pszenicy ozimej i rzepaku ozimego.

- Pod wodą czy taflą lodu roślina nie oddycha. Obumiera system korzeniowy i nic z niej nie da się zrobić. Wszystko zależy od tego, jak długo woda będzie się utrzymywać na polach - tłumaczy Antoni Hajdaczuk, dyrektor PODR w Starym Polu.

W sprawie problemów z melioracją jutro ma się odbyć spotkanie w malborskim starostwie.
W miarę spokojna wydaje się być sytuacja na Wiśle. W okolicy Tczewa osiągnęła 8,70 m. Od środy o pół metra przekroczyła stan alarmowy. - Na razie wygląda na to, że poziom się stabilizuje, ale do końca nie można przewidzieć, czy rzeka jeszcze się podniesie - wyjaśnia Włodzimierz Mroczkowski ze starostwa w Tczewie. - Nie ma co natomiast bać się płynącej od Włocławka kry, ponieważ po drodze częściowo się przynajmniej roztapia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki