Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Grzyb z Lotosu Trefla Gdańsk: Zaksa jest mocna, ale punkty musimy wydrzeć [ROZMOWA]

Patryk Kurkowski
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Z Wojciechem Grzybem, środkowym Lotosu Trefla Gdańsk, rozmawiamy o piątkowym spotkaniu z Zaksą Kędzierzyn-Koźle.

Mam wrażenie, że nadspodziewanie łatwo poszło wam w meczu z rywalem, który ma podobny cel. Zgodzisz się z tym?
Zgodzę się z tym, że to właśnie rywal, z którym będziemy rywalizować o jak najwyższe miejsce w tabeli. Ale czy było aż tak łatwo? Myślę, że nie, co pokazał drugi set. Wystarczyła chwila naszej niemocy i zespół z Olsztyna w pełni kontrolował grę. Udało nam się jednak odbudować.

Jak wygląda wasze zgranie? Dopiero od niedawna są z wami Mateusz Mika i Sebastian Schwarz.
Trenujemy od dwóch miesięcy. To niezbyt dużo, jeżeli bierze się pod uwagę fakt, że jest dwóch nowych rozgrywających. Nasza współpraca wygląda jednak coraz lepiej. A Mateusz czy Sebastian na pewno potrzebują jeszcze trochę czasu.

Czujecie, że oczekiwania względem was rosną?
To jest nieuniknione. Musimy mieć na uwadze to, że zbudowano ciekawą i dobrą drużynę. Zwłaszcza patrząc na personalia i waleczność zawodników. Nasza liga jest jednak bardzo mocna i w każdym meczu trzeba walczyć o to, aby zdobyć punkty.

Przed wami mecz z Zaksą, czyli prawdziwy sprawdzian waszych możliwości.
Na pewno nie wyjdziemy na parkiet po to, aby przegrać. Będziemy starali się zagrać jak najlepiej. Trzeba mieć w pamięci, że Zaksa jest zdobywcą Pucharu Polski z poprzedniego sezonu. To naprawdę dobra drużyna i wygrać z nią będzie trudno. Wszystko zweryfikuje jednak boisko i Zaksa będzie musiała wydrzeć punkty.

Trener Anastasi za każdym razem powtarza, że może nie stać was na wygrane ze Skrą, Resovią czy Zaksą, ale będziecie walczyć o to, aby urwać chociaż punkt.
Dokładnie. Mogę się tylko zgodzić z trenerem.

Zaksa również nie miała wiele czasu na zgranie całego zespołu, a w dodatku w środę grała w Superpucharze Polski. Ich zmęczenie działa na waszą korzyść?
Trochę będą zmęczeni, ale generalnie nie jest to duży argument. Drużyny, które grają dużo meczów, są przyzwyczajone do tego i nie sprawia im trudności rozegranie trzech meczów w tygodniu.

W przypadku Zaksy chyba najbardziej musicie uważać na Dicka Kooya?
Zgadza się. To widać gołym okiem, że jest to jedna z większych armat w Zaksie. Zdajemy sobie sprawę z tego i na pewno będziemy chcieli go ograniczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki