Kibic na Pomorzu nigdy się nie nudzi

Oferta dyscyplin sportowych w naszym regionie jest bardzo szeroka. To w końcu jeden z najbardziej usportowionych regionów Polski. Tutaj każdy znajdzie coś dla siebie.

Oczywiście najbardziej popularną dyscypliną w naszym regionie, podobnie zresztą jak w całym kraju, jest piłka nożna. Zdecydowana większość fanów "kopanej" zasiada na PGE Arenie na meczach z udziałem Lechii. Kibice mogą dopingować biało-zielonych do 13 grudnia. Później będą musieli udać się na przymusową przerwę, która potrwa do 14 lutego.

Na Pomorzu mamy również trzy zespołu na poziomie I ligi - Arkę Gdynia, Chojniczankę Chojnice i Drutex-Bytovię Bytów. Te ekipy fani mogą oklaskiwać do 29 listopada. Przerwa w rozgrywkach zaplecza ekstraklasy potrwa do 7 marca.

Kibice, którzy nie ograniczają się do wspierania dopingiem tylko piłkarzy, nie muszą się martwić, że w przerwie zimowej zdani będą na oglądanie jedynie skoków i biegów narciarskich. Na Pomorzu sport nie zapada w sen zimowy. Przerwy w rozgrywkach nie mają ani nasi siatkarze, ani koszykarze. A trzeba przyznać, że w tych dyscyplinach też mamy zespoły, które na polskim podwórku prezentują naprawdę wysoki poziom. Zawodniczki PGE Atomu Trefla Sopot od kilku lat regularnie walczą o medale. Siatkarzy Lotosu Trefla Gdańsk z kolei do sukcesów poprowadzić ma trener Andrea Anastasi. Wśród koszykarskich teamów natomiast prym wiedzie Trefl Sopot. Ze zmiennym szczęściem radzą sobie Asseco Gdynia, Energa Czarni Słupsk i Polpharma Starogard Gdański.

Coraz więcej kibiców na trybuny przyciągają nasze szczypiornistki i szczypiorniści. Na poziomie ekstraklasy mamy trzy zespoły: Wybrzeże Gdańsk, Vistal Gdynia i Aussie Sylex Sambor Tczew. Zagorzali fani szczypiorniaka muszą jednak pamiętać o krótkiej przerwie, która czeka zawodników i zawodniczki. U panów potrwa ona od 13 grudnia do 7 lutego, u pań od 22 listopada do 3 stycznia.

W naszym regionie nie brakuje też chętnych, którzy w weekendy wybierają się podziwiać w akcji rugbistów. Jak to jednak bywa przy sportach stadionowych, także i tym przypadku fani muszą uzbroić się w cierpliwość w okresie zimowym. Przerwa w rozgrywkach trwa bowiem od 23 listopada aż do 4 kwietnia.

Spada natomiast liczba chętnych, którzy odwiedzają nasz stadion żużlowy. Trudno się jednak temu dziwić. W minionym sezonie z większości pojedynków fani Wybrzeża wychodzili w minorowych nastrojach.

Na tym jednak lista się nie zamyka. Na Pomorzu coś dla siebie znajdą też fani lekkoatletyki, judo, tenisa stołowego, dyscyplin ekstremalnych czy też sportów walki.

Jak to zwykło się jednak mawiać, nie ma nic za darmo. Poza meczami z udziałem rugbistów, na które w większości przypadków (choć nie zawsze) wstęp jest wolny, za wejście na pojedynki w innych dyscyplinach trzeba płacić.

Z największymi wydatkami muszę liczyć się fani "kopanej", a zwłaszcza gdańskiej Lechii. Ceny biletów wahają się od 10 do 60 złotych (nie licząc sektorów VIP). Wśród zespołów I-ligowych w tym zestawieniu bryluje Arka (5-44 zł). Za nią plasuje się Chojniczanka (10-18 zł) i Bytovia (5-10 zł).

W siatkarskich i koszykarskich klubach nie ma dużych rozbieżności. Ceny wejściówek wahają się od 2 (bilety dla dzieci) do 25 złotych (w przypadku Lotosu Trefla Gdańsk - do 40 złotych).

Dosyć sporo jak na prezentowany poziom musieli płacić z kolei ostatnio sympatycy czarnego sportu. Za wejście na mecz żużlowy trzeba było wydać od 1 do 30 złotych.

Głęboko do swoich kieszeni nie muszą sięgać jedynie fani szczypiorniaka. Wejściówki można bowiem nabywać w przedziale od 2-15 złotych.

Wydaje się jednak, że w przypadku dyscyplin sportowych, to nie aspekt ekonomiczny odgrywa kluczową rolę. Trudno bowiem przewidywać, by zagorzały fan piłki nożnej poszedł na mecz siatkówki tylko dlatego, że będzie mógł kupić taniej wejściówkę. Niezapomniane przeżycia i emocje sięgające zenitu są przecież warte każdych pieniędzy.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!