A Arka i Bytovia? Szkoda słów. Gdynianie znowu nie potrafili wygrać na własnym boisku. Upokorzył ich beniaminek z Suwałk. Wigry zasłużenie wygrały 1:0. Piłkarze Arki próbowali bronić zwalnianego niedawno trenera Dariusza Dźwigałę. Teraz twierdzą, że chcą pracować z Grzegorzem Nicińskim. Tylko nie dają argumentów prezesowi klubu na boisku. Gdzie podział się Bartosz Ława, który potrafił kreować grę w klubach ekstraklasy, gdzie jest Antoni Łukasiewicz, który w poczynaniach defensywnych był postrachem futbolistów krajowej elity. Czemu Grzegorz Lech nawet w części nie przypomina zawodnika, który w ubiegłym sezonie wyróżniał się w Stomilu, a w sobotę z dziecinną łatwością dał się ubiec przy stracie bramki rywalowi, za którego krycie odpowiadał. Jak można w tak dramatyczny sposób zapomnieć, jak się gra w piłkę? Już po 11. kolejce trzeba boleśnie zweryfikować przedsezonowe plany. Arka, zamiast gry o awans, musi się bronić przed spadkiem. Przykre, dla fanów żółto-niebieskich, ale prawdziwe.
Bytovia też nie daje spodziewanej satysfakcji swoim kibicom. Podopieczni Pawła Janasa nie potrafią z kolei wygrać na wyjeździe. Teraz przegrali z GKS Tychy 2:3, tracąc decydującego gola tuż przed końcem meczu. Do tego po strzale samobójczym. Pech, pewnie tak, ale nie tylko. Bytovia ma aż 21 straconych w lidze bramek. Janas był reprezentacyjnym obrońcą, może więc nauczy swoich defensorów właściwych zachowań na boisku.
Arka i Bytovia rozczarowują. Są zagrożone spadkiem. A w niedzielę obie te drużyny spotkają się w Bytowie. To będą pomorskie derby o dużym znaczeniu dla obu zespołów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?